DWIE GODZINY PÓŻNIEJ …
- Natsu …? –
powiedziała Lucy, podchodząc powoli do chłopaka. – Czy mogę jakoś pomóc?
- Powiedz mi co ona
chciała mi powiedzieć !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – Lucy cofnęła się o krok do tyłu,
przerażona jego reakcją
- Przepraszam … - Lucy
mając łzy w oczach chciała uciec jak najdalej się da. Była świadoma, co chłopak
czuje, ale i tak to bolało – „Dlaczego to tak boli …? ” – jednak gdy tylko się
odwróciła, poczuła jak ktoś ją chwyta za rękę.
- Czekaj … -
powiedział cicho Natsu – To ja przepraszam … wyżywam się na tobie za coś czego
nie zrobiłaś… Ta sprawa też staje się dla mnie osobista, bo wiesz … - chciał
dokończyć, ale Lucy przysłoniła mu usta palcem i pokręciła głową.
- Nie musisz mi nic
mówić, jeśli zechcesz to dopiero wtedy, a na razie, wystarczy mi tyle ile wiem.
Rozumiem jak się czujesz, więc nie musisz przepraszać.
- Dziękuje, ale i tak
czuję się tak źle … jak mogłem pozwolić, żeby ona zginęła ?!?!
- Możliwe, że jej
śmierć gdzieś nas doprowadzi …
- Ale gdzie ?
- Do prawdy …
- Lucy, Natsu
!!!!!!!!!!!!!!!!!! – powoli się zaczęli obracać. Ujrzeli, że stoi za nimi
wściekła Erza. Zaraz oboje przerażeni zaczęli się powoli cofać. – Znaleźliśmy
kolejne ciało…
- Jesteśmy na
cmentarzu, więc nic dziwnego … - powiedział Natsu, ale zaraz mocno żałował
swoich słów
- TY DURNIU
WIEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ale dorzeczy nie mam czasu, na takiego idiotę!
Chodzi o to, że jakieś dzieciaki bawiąc się w niedozwolonej części rzeki
znaleźli rękę. Kazaliśmy płetwonurkom przeszukać dno, no i niestety znaleźliśmy
ciało jednej z dziewczynek…
- ROZUMIEM! –
krzyknęła Lucy
- He?! – pytająco
spojrzeli na nią wszyscy.
- Niby co rozumiesz
głupia ?! – Lisanna podeszła do niej i pstryknęła ją w czoło, po chwili
odchodząc.
- Chodzi mi o to, że
morderca nie chce by ciała zostały znalezione…
- Ale Wendy, Angelika
Kolebko…? – dopytała się Erza
- Wendy znajduje się
w miejscu, do którego niewielka grupa ludzi zagląda, a wstęp do niej ma
niewielka grupa ludzi, a Anglika Kolebko … Kto pomyśli by sprawdzać ciało
dziecka, któro zmarło na raka …?
- Może i masz rację…
- zaczął mówić Natsu, jednak nagle zamilkł i zaczął się zastanawiać – Nie wiem
co to znaczy, ale wiem jedno mamy coraz więcej dowodów, a coraz mniej poszlak
prowadzących do zabójcy…
- ROZUMIEM! –
krzyknęła znowu Lucy
- Nie strasz nas tak
… - powiedziała Erza powoli odsuwając się od dziewczyny.
- A co takiego znowu
rozumiesz ? – dopytał się jej Natsu
- To, że skąd ktoś
wiedział, że spotkamy się z tą kobietą … - nagle olśnienie sprawiło, że wszyscy
zaczęli poważnie nad tym się zastanawiać.
- Dobrze wam idzie
wspólne rozmyślanie, więc was zostawię – rzuciła Erza, kiedy już nawet nikt jej
nie słuchał.
- No właśnie… - i tak
zaczęła się kolejna wymiana wypowiedzi Natsu i Lucy
- Gdyby ktoś nie dał
cynku zabójcy, że tu jesteśmy …
- To by kobieta nie
zginęła …
- Ale zarazem kto
wiedział…
- Że tu idziemy…
- I tu spotkamy panią
Kolebko, czyli …
- Ktoś musiał znać
jej zwyczaje …
- I to, że ją
spotkamy …
- Ale kto mógł
wiedzieć, przecież…
- Dopiero w
samochodzie powiedziałam, że tam jedziemy, chyba, że…
- Mamy podsłuch ! –
oboje poruszeni pobiegli w stronę auta Natsu w poszukiwaniu jakiś podsłuchów.
Przeszukiwali każdy skrawek samochodu, gdy nagle Lucy krzyknęła :
- Mam !!!
- Gdzie są granice
twojego szczęścia …? – zapytał się zaskoczony chłopak.
- Co mam z tym zrobić
?
- Najlepiej daj mi
to, przekażę Laxusowi, może coś znajdzie ciekawego, a jak nawet nic na nim nie
będzie, to i tak coś znajdzie. Tylko mnie dalej zastanawia to, że ktoś włamał
się niezauważony do mojego samochodu. – Lucy do niego podeszła i cichutko mu
wyjaśniła
- Gdy parkujesz przy
bloku nie zamykasz…
- Rozumiem … - odpowiedział, chwilkę się nad tym
zastanawiając, jednak zaraz z rozmyślań wyrwała go Levy
- Nie wiem, czy Erza
wam mówiła, ale znaleźliśmy ciało w rzece. Jedziemy tam, a co z wami ?
- Chyba pojedziemy …
- popatrzył pytająco na Lucy, która chwilę potem kiwnęła głową.
- Natsu … -
powiedziała Levy, kiedy już zaczęła się kierować w stronę samochodu –
Uważajcie…
- Ok… - odpowiedział
lekko speszony.
Na miejsce dojechali chwilę po Levy,
która zaczęła w tym czasie już przyglądać się zwłokom. Widok jednak nie był
przyjemny, dla oka zwykłego śmiertelnika. Białe gałki oczne, otwarte, sine usta
przez które c chwilę wychodziły jakieś robaki, włosy mokre i zlepione w jeden
kołtun. Całe ciało było wygięte w nienaturalnej pozycji. Wyglądało to jakby
ktoś po śmierci trzymał zwłoki w jakiejś torbie, albo siatce. Niektóre kawałki
skóry zaczęły już odpadać pod wpływem rozpadu i nasiąkniętej wody.
- Straszne… - skomentowała
Lucy, która trzymała się za noc, nie mogąc wytrzymać odoru, jaki wydawały
zwłoki.
- Wiem … I co Levy
już coś masz ? – zapytał się Natsu
- Hmm niewiele mogę
powiedzieć, ale stanowczo to nie było samobójstwo. Podejrzewam bardziej
otrucie, ale dopiero jak zbadam zwłoki będę mogła coś więcej powiedzieć. –
rzekła do Natsu, po czym odwróciła się w kierunku policjantów – szybko wszystko
pakujcie, bo zaczyna się obić ciemno !!!!!!!!!!!!! – wszyscy słysząc krzyk
dziewczyny, od razu zabrali się do roboty. – Wy już też jedźcie odpocząć,
szczególnie ty Lu-chan. Dużo dzisiaj przeszłaś …
- Ok., Levy-chan,
papa – zanim się odwróciła pomachała do smutnej dziewczyny.
- I dalej wierzysz w
swojego Boga ? – zapytał się jej Natsu, kiedy wsiadali do samochodu
- Tak wierzę, bo moim
zdaniem Bóg ma plan!
- Nie wierzę, że Bóg
ma w planach gwałt i śmierć dzieci.
- Nikt nie zna woli
Bożej.
- Ja nie mogę
uwierzyć, że ty nadal wierzysz, po tym co zobaczyłaś. Coda śmierć tych
dziewczynek !?
- To, że złapiemy
areszcie sprawcę i zapobiegniemy dalszemu rozlewowi krwi … - odpowiedziała
stanowczo po czym wsiadła, a za nią Natsu.
GODZINĘ PÓŹNIEJ…
SKRZYŻOWANIE ULIC DAWIDSON i CARWELL
Szedł po chodniku ciemnej ulicy,
jedynie delikatne światło latarni pozwalało mu dojrzeć trasę przed sobą.
Zastanawiając się nad dniem, kroczył przed siebie, nawet nie myśląc gdzie
idzie. Wyjął z kieszeni papierosa i zapaliczkę. Po chwili zaciągnął i wypuścił
kłębek dymu. Oparł się przy ścianie
usiadł na zabłoconym chodniku.
- Kurde, dlaczego
teraz mnie naszła chwila refleksji.
Kiedy miał dwanaście lat, jego rodzice zginęli w katastrofie samolotowej. Żadnych łez, żadnych oskarżeń. Nikt się nie spodziewał, że dziecko tak dobrze przyjmie wiadomość o śmierci mamy i taty. Nikt nie znał prawdy. Nikt nie wiedział, co się działo w domu państwa Fullbuster, nikt nie wiedział, jak Gray mocno cierpiał w domu rodzinnym. Różne kobiety, prostytutki, kłótnie, niszczenie przedmiotów, bicie ... Nikt o tym nie wiedział, ale nikt nie chciał wziąć do swojego domu osierocone dziecko, bo jak się okazało cały majątek rodziny przepadł. Chłopiec trafił do domu dziecka, gdzie poznał Lyona. Byli to przyjaciele, którzy w każdej chwili spędzali czas razem, aż do pewnego momentu, gdy Lyon został adoptowany, a Gray pozostał sam. Nie mogąc znieść upokorzeń uciekł w wieku szesnastu lat. Nie miał co jeść, gdzie spać, co pić, co na siebie włożyć... Aż w pewnym momencie wszystko mu to dała Ur Milkovich, która przygarnęła chłopaka. Jednak i to szczęście nie trwało zbyt długo. Gdy Gray skończył 18 lat, jego przybrana matka została postrzelona podczas akcji i zmarła. Gdyby nie pomoc Makarova Dreyara znowu byłby bez domu i rodziny ..
- Tak… nikt nigdy o
mnie nie pomyślał … - powiedział na głos chłopak.
- Ja mogę o tobie
pomyśleć słodziaczku …. – odezwała się z nad niego kobieta skąpo ubrana, mająca
tonę makijażu na twarz, a jednak nawet ładna.
- Ile ? – zapytał się
wprost
- Dla ciebie to tylko
50 kryształów – powiedziała puszczając do niego oczko
- To chodź ! – wstał,
złapał ją w talii i poszli oboje w
kierunku mieszkania. Gdy wchodzili po klatce schodowej zaczął delikatnie
obmacywać po piersi, a gdy tylko przekroczyli próg mieszkania od razu zabrał
się za rozbieranie kobiety …
W TYM SAMYM CZASIE
Lucy wróciła do domu, kiedy słońce
dawno zdążyło już zajść, nawet nie spodziewała, że czas tak szybko minął.
- „Ale zarazem co w
tym takiego dziwnego, skoro mamy jesień…” – pomyślała, po czym cichutko się
zaśmiała – „Lepiej pójdę zrobić kolację, bo zaraz ten natręt może wejść … O
właśnie! Mam pomysł ! ” – wyjęła telefon i zaczęła coś pisać, gdy skończyła już
chciała go odłożyć, gdy nagle zadzwonił. – Halo ?
- Witaj Lucy to ja! –
odpowiedziała osoba po drugiej stronie
- KUZYNIE! –
krzyknęła szczęśliwa – Co tam ?
- Masz czas ? Za
jakieś pół godziny będę pod twoim mieszkaniem… Może poszłabyś ze mną na
kolację. (wyjaśnienie od autora : nie będę wymieniała imienia ani wyglądu
Kuzyna Lucy, gdyż to mogłoby zdradzić rąbek tajemnicy, który może się ujawni w
ostatnim sezonie. )
- OCZYWIŚCIE! Zaraz
się idę zbierać ! – krzyknęła wręcz do słuchawki i zaraz pobiegła do sypialni
się przygotować. – ale zaraz … - nagle zatrzymała się. Poszła w stronę kuchni i
przygotowała parę kanapek, które zostawiła na stole. Wyrwała jedną karteczkę z
notesu, coś na niej zapisała i przykleiła ją do drzwi balkonu, które otworzyła.
Szybko poszła się przebrać i umalować i już po dwudziestu minutach była gotowa
(co za szybka kobieta). Zamknęła mieszkanie i wyszła przed blok, by zaczekać na
kuzyna, który jak zawsze przyjechał punktualnie swoim nowiutkim, granatowym
BMW.
- Długo czekałaś ? –
zapytał się, kiedy dziewczyna wsiadła
- Nie … To gdzie
jedziemy ?
- Do restauracji
LePraude.
- Dobrze, ale nie
musiałeś do takiego oficjalnego miejsca …
- Musiałem, bo …
musimy porozmawiać.
- Ok. – zanim się
spostrzegła dojechali na miejsce.
Wysiedli i skierowali się w stronę restauracji. Ich miejsca, już na nich
czekały. Usiedli i złożyli zamówienie, po czym Lucy spróbowała zacząć rozmowę.
- To o czym chciałeś
porozmawiać? – zapytała się niepewnie dziewczyna.
- O sprawie, którą
prowadzisz…
- Ale ja nie mogę o
niej rozmawiać ! – powiedziała stanowczo, ale kuzyn się tylko zaśmiał pod nosem
i po chwili zbliżając się do niej szepnął na ucho.
- Ja już wszystko
wiem …
- Ty …śledzisz … mnie
?
- Nie potrzebuję
ciebie śledzić, tylko tę sprawę. Bo chyba wiesz, że po części mnie też dotyczy.
Może nie wiesz, ale dwa dni temu przyszła do mnie Erza Scarlet i zarzuciła, że
jestem gwałcicielem.
- Co?!
- Nie denerwuj się
tak … - próbował ją uspokoić. Wyglądał bardziej na takiego, którego bawi ta
cała sytuacja, a nie denerwuje.- Nic się nie stało, ale może… niejasno mówię.
Może po prostu zacznę od początku .
- Tak będzie
najlepiej … - w tym czasie kelner przyniósł im posiłek.
- Co wiesz o swoim
ojcu ?
- To, że nim nie jest
! – powiedziała to trochę głośniej niż chciała, ale co bardziej ją zaskoczyło
to, to że kuzyn nie był zaskoczony jej informacją. – Ty … wiedziałeś.
- tak, ale to nie o
to mi chodzi. I nie przerywaj mi – powiedział to, kiedy Lucy próbowała o coś
się go zapytać. – Co wiesz o człowieku, którego uważałaś za ojca?
- Jak widać nic …
- Zapomnij o nim! –
mówiąc to tak wprost dziewczyna siedziała zaskoczona, nic nie mówiąc.
- Że … co ?
- On sprawił i
jeszcze raz sprawi, że będziesz cierpieć, więc nie ma sensu byś pamiętała o tym
człowieku!
- Ale to moja jedyna
rodzina oprócz ciebie !
- To nie jest twoja
rodzina. Rodzina to nie tylko więzy krwi czy kawałek papieru potwierdzający to,
są to także więzi miłości, które łączą poszczególnych członków, a z nim łączą
cię jedynie więzy nienawiści.
- Wiem … a on był
moim ojcem przez całe moje życie… czytał mi bajki na dobranoc, robił kanapki,
bawił się ze mną w ogródku … - łzy zaczęły spadać na jej sukienkę, razem z
makijażem, którego na szczęście nie założyła za dużo. – To był mój tata,
kochałam go … - poczuła jak palcem kuzyn ociera jej łzy. Spojrzała na niego, a
on uśmiechnięty podał jej chusteczkę i powiedział :
- Teraz ja mogę być
twoim ojcem.
- Dziękuje – nie
wiedziała tylko za co tak naprawdę dziękuje, czy za chusteczkę, czy za
deklaracje bycia jej ojcem. – Chciałeś i coś więcej powiedzieć?
- Tak, ale mogę
jeszcze poczekać, aż się uspokoisz…
- Nie, już … słucham.
- Co do sprawy … Czy
już odkryłaś co cię tak w niej niepokoi ?
- Może to, że moja
rodzina ma z tym jakiś związek …
- Źle!
- He?
- Nie jakiś… Zastanów
się ile mieli takich spraw policjanci u nas w Magnolii ? Takich, że seryjny
przestępca po siedmiu latach ukrywania się nagle pojawia się i sprawa zostaje
wznowiona ? ZERO ! Czy to nie dziwne ? Tylko ty przyszłaś i już coś takiego się
dzieje ….
- I co, że niby to
moja wina ?
- Nie to mam na
myśli. Szukasz za daleko ! Zapytam się, ile jest miejsc w Pentagramie
Acnologijskim ?
- No sześć punktów
Sodomy i sześć Gomory... – niepewnie odpowiedziała, gdyż była świadoma tego, że
nie wie wszystkiego.
- Nie … Pamiętaj
szóstka symbolizuje szatana, a jednak pomyśl. Gdy Sodoma i Gomora upadała, to
co się stało pomiędzy nimi ?
- Nie wiem … no żona
Lota zamieniła się w słup soli.
- Właśnie ! Czyli
zdarzyło się coś zapoczątkowało wiedze o wszystkim! Żona Lota, rodzina Lota
uciekła z Sodomy i Gomory dlatego inni mogli się o wszystkim dowiedzieć. Siedem
… Siedem ofiar, siedem ciał, siedem lat, siedem miejsc … nie sześć! Istnieje
jeszcze jeden punkt o którym nawet Igneel Dragoneel się nie dowiedział. Był nim
punkt tzw. SACRIFICE. Zapytaj się Laxusa, czy po połączeniu punktów Sodomy i
Gomory spotkają się w pewnym miejscu. A wiesz jakie to będzie miejsce podczas
tej sprawy ?
- Zgaduję, że mój
dawny dom …
- I tu masz rację.
Gdyby twój ojciec nie zamordował Virgo, nikt by o tym się nie dowiedział. Po
drugie gwałciciel by się nie ujawnił i po trzecie ty byś nie była konsultantką
w policji!
- Ale dlaczego… ?
- Kiedyś zrozumiesz …
- wypił ostatni łyk szampana i zaczął wychodzić – A na razie taka wiedza, ci wystarczy
…
- Czekaj ! – Lucy
złapała go za rękaw płaszcza i niepewnie zapytała – Czy znasz mojego
prawdziwego ojca?
- Nigdy nie słyszałem
byś miała innego ojca… - po tej wypowiedzi odszedł pozostawiając za sobą więcej
pytań niż odpowiedzi.
W TYM CZASIE W MIESZKANIU LUCY
- No to zaraz
będziemy jeść smaczną kolacyjkę u Lucy ! – powiedział szczęśliwy Natsu,
trzymając w rękach swojego ukochanego kotka, Happyego. Jednak wchodząc na
balkon dziewczyny zauważył, że w mieszkaniu panuje mrok. – Co jest ? – zaczął się
rozglądać, ale gdy tylko zobaczył kartkę przyczepioną do drzwi zrozumiał co się
dzieje
„Natsu przepraszam, że tak nagle, ale mój kuzyn zaprosił
mnie na kolację, więc przepraszam, że przygotowałam ci tylko kanapki.
Smacznego Lucy
PS Nie wiem kiedy wrócę.”
Natsu czytał kilka razy wiadomość,
bojąc się, że coś mu się pomyliło.
- Baka – powiedział
uśmiechając się do siebie – Widzisz Happy, jaka miła sąsiadka nam się trafiła.
– wszedł do sypialni, po czym skierował się w stronę kuchni. Od razu zobaczył stos
kanapek leżących na blacie. Natsu podszedł do kuchenki i nastawił czajnik z
wodą. Usiadł na krześle, posadził obok siebie kota i zaczął jeść. Gdy zjadł
pierwszą niczego nie zauważył, ale gdy tylko chwycił drugą, ujrzał, że oko leży
mała rybka. Chłopak podniósł ją i podał kotu, który zaraz się zaczął nią
zajadać. Patrząc na szczęśliwe zwierze, sam poczuł dziwne ciepło na sercu.
Chwycił się za pierś i zaczął myśleć. – „Jaka ona głupia, ale i zarazem jaka
kochana. Pomyślała o mnie i o Happim… Kiedy ja ostatnio …” – kiedy próbował
sobie przypomnieć, łzy napłynęły mu oczu i zaraz znalazły ujście, spływając po
policzku. Pogłaskał swojego przyjaciela i z powrotem zabrał zabrał się za
zajadanie kanapek.
Kiedy Lucy wróciła do domu, poczuła
się tak zmęczona, że idąc przez korytarz ludzie myśleli, że duch nawiedza ich
blok. Przerażeni chowali się po katach tylko po to by nie spotkać dziewczyny.
Kiedy wsiadła do windy, wszyscy odetchnęli z ulgą.
- „Nie rozumiem …
coraz więcej tajemnic, a coraz mnie odpowiedzi! Jak ja cię nienawidzę kuzynie
!” – jadąc windą myślała, nad zajściem w restauracji. Próbowała wszystko sobie
poukładać w logiczną całość, jednak nie potrafiła. Oparła się o ścianę i
przykucnęła. Złapała się za głowę, kiedy zrozumiała jedną okrutną rzecz – „Ja
zawsze byłam okłamywana.” – kiedy tylko się zatrzymała wyskoczyła z windy i
skierowała się w stronę swojego mieszkania. Kiedy weszła do środka, nawet nie
zapaliła światła, tylko od razu poszła do sypialni. Szybko przebrała się w
pidżamę i położyła się do łóżka.
Ranek nastał szybciej niż myślała.
Otworzyła oczy i zaraz je zamknęła, gdyż pomyślała, że musi jeszcze spać, gdyż
zobaczyła coś czegoś nie powinna zobaczyć.
- Cześć Lucy! –
usłyszała nagle. Podniosła się i zobaczyła leżącego obok niej Natsu.
- Nie wierzę ! Ty
zboczeńcu, uważaj bo następnym razem zadzwonię na policję.
- Nie musisz, bo
jeden mieszka obok ciebie…
- I jest największym
zboczeńcem na świecie !
- Wcale nie ! Tak na
dobrą sprawę, kiedy zasypiałem ciebie tu nie było …
- Czy ty testujesz moją
cierpliwość ?! – zapytała się ostro dziewczyna, która nie mogła uwierzyć, że
spała z Natsu w jednym łóżku…
- Nie, tylko miękkość
łóżka…Ojejku !
- Co znowu ?!
- Wiesz co jak
powiem, że spaliśmy ze sobą to nie będzie kłamstwo …
- TYLKO
SPRÓBUJ!!!!!!!!!!!!!!!!!! – wrzasnęła tak głośno, że przeraziła chłopaka, który
zaraz spadł z łóżka. Lucy wyskoczyła z łóżka i podeszła do niego. – Tylko
spróbujesz, a zabiję !
- Eeeee
- No wyjąkaj! – nie
wiedziała o co mu chodzi, jednak patrząc na nią zaczął się robić coraz bardziej
czerwony. Lucy spojrzała na siebie i zobaczyła, że ma na sobie pidżamę, która
niestety pokazywała wszystkie walory dziewczyny. – Nie patrz ! – krzyknęła po
czym schowała się za łóżkiem.
- Jaka ta dzisiejsza
młodzież odważna…
- Zamknij się, jesteśmy
w podobnym wieku !?
- Ok, ok. Teraz się w
coś ubierz, a ja pójdę poczekać w kuchni, no chyba, że wolisz żeby cię do końca
rozebrał ? – pytając obudził uśpionego demona Lucy, który wyrzucił w niego
lampę, roztrzaskując ją o ścianę.
- PO MOIM TRUPIE!!!!!!!!!!!!!!!!
- Mogłaś mnie zabić?!
– poskarżył się chłopak ,jednak patrząc na dziewczynę, przeraził się tego, że
miała właśnie taki zamiar.
Natsu wyskoczy z jej sypialni, po
czym skierował się w stronę kuchni. Oboje zjedli w ciszy śniadanie, gdyż Natsu
bał się wypowiedzieć jakiekolwiek słowo. Bał się, że narazi się na gniew demona
Lucy. Gdy tylko Natsu poszedł do swojego mieszkania, Lucy skorzystała z okazji,
by coś sprawdzić. Szybko wyszła z domu, wzięła samochód i pojechała na
komisariat. Gdy tylko była na miejscu, od razu poszła do Laxusa.
- Hej ! – rzuciła,
kiedy bez pukania weszła do jego „królestwa”.
- Cześć, nie nauczono
cię księżniczko, że się puka, kiedy …
- Wiem, ale mam ważną
sprawę.
- Nie ładnie też
przerywać, ale co tam chcesz? – zapytał się jej odwracając się w jej kierunku.
- Czy mógłbyś pokazać
mi mapę z tymi punktami?
- A co z tego będę
miał ?!
- Jeśli się okaże, że
mam rację, cała chwała spadnie na ciebie za odnalezienie tropu ! – powiedziała
uśmiechnięta, na co Laxus podniósł brew do góry i zaczął się zastanawiać.
- To nie jest zły
układ … No dobra – zaraz odwrócił się w stronę swojego komputera i wyświetlił
mapę. – A co teraz?
- Czy mógłbyś
połączyć punkty Sodomy i Gomory ?
- Eee jak ?
- Chodzi mi o to,
żeby połączyć punkt Sodomy z leżący naprzeciw niej punktem Gomory.
- O to ci chodzi? –
za mapie zaznaczył punkty, po czym pokazał swoje dzieło dziewczynie.
- Tak ! – krzyknęła
szczęśliwa – A teraz powiedz mi co jest w tym punkcie ? – pokazała palcem na
ekranie, na przecięcie linii.
- Nie brudź mi
komputera swoimi brudnymi paluchami ! – powiedział ostro
- Tak, tak…
- Hmmm – zaznaczył
miejsce i zaczął wyszukiwać. – O jest … He?! – przetarł oczy, by dokładnie się
przyjrzeć, nazwie miejsca. Postukał w komputer, jednak gdy nic nie pomogło, po
prostu się poddał – Posiadłość rodziny Heartfilia …
- Czyli miałam rację
… Wielkie dzięki ! – krzyknęła wychodząc z pokoju.
Jaki świetny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńNatsu, oj Natsu... zboczeniec z niego jest ale i tak go kocham <3
Po Gray'u sie nie spodziewałam, że weźmie sobie dziwkę, no ale cóż.. i tak jest świetny :)
I kuzyn Lucy - podejrzany.
A fabuła palce lizać, ja nigdy bym nie wymyśliła czegoś takiego, a mózg mam nieźle zrąbany (mam nadzieję że pozytywnie)
No cóż.. życzę weny :)
Anonimka Mary
demon Lucy zawsze spoko xD
OdpowiedzUsuńHappy : byłem w rozdziale ! :D
no już nie jaraj się tak :P kuzyn Lucy... hmm naszła mnie chęć zgadywania xD
Happy :Uuu ja wiem !
no dajesz :d
Happy : Laxus ! on też jest blondynem
*jeb starą patelnią przez łeb kota* Idioto ! przecież ten jej kuzyn powiedział , żeby spytała Laxusa!
Happy : A-aye !
Kto jest jeszcze blondynem w Fairy Tail ? Wiem ! Ale nie będę mówić , bo jeszcze zgadnę i się ktoś na mnie nafuszy xD
Happy : Olu skąd ty bierzesz takie pomysły ?
Nom. Ja jak to czytam to się czuję jakbym tam była O.o Jakie seriale oglądasz ? Ojca Mateusza ? Komisarza Alexa ? xD
Happy : A ja mam dowód ?
Na co ? :O
Happy : Że Gray to zboczeniec , tak jak mówi Natsu :P Wziął do domu prostytutkę
A skąd wiesz , że to on ? ^^
Happy : Kocia intuicja ^^
...
trututu nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
Temari i Happy życzą weny , czasu i żelek :*
Nie powiem ci co oglądam, bo nie starczyłoby mi czasu, ale na pewno polecam Castle:)
UsuńAhahahaahhahaha demon Lucy !
OdpowiedzUsuńNie no w sumie to pasuje xd
Natsu spał z Lucy...*.*
Doczekałam się akcji z ROMANSEM ! xd
Notka oczywiście, niezaprzeczalnie booooooooska :D
Szkoda że teraz notki będą nieregularne...:<
Ale cóż poradzić :D
Pozdrawiam :3
Nieregularnie, ale postaram się dodawać w niedzielę na 100% co tydzień, a może i nawet częściej :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRicki: Bosz nie mogę sie doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńYuki: Ja też. Co y oglądasz ?
Ricki: Stawiam na CSI...
Yuki: Nie no rozwalił mnie ten fragment: "- Cześć Lucy! – usłyszała nagle. Podniosła się i zobaczyła leżącego obok niej Natsu.
- Nie wierzę ! Ty zboczeńcu, uważaj bo następnym razem zadzwonię na policję.
- Nie musisz, bo jeden mieszka obok ciebie…
- I jest największym zboczeńcem na świecie !
- Wcale nie ! Tak na dobrą sprawę, kiedy zasypiałem ciebie tu nie było …
- Czy ty testujesz moją cierpliwość ?! – zapytała się ostro dziewczyna, która nie mogła uwierzyć, że spała z Natsu w jednym łóżku…
- Nie, tylko miękkość łóżka…Ojejku !
- Co znowu ?!
- Wiesz co jak powiem, że spaliśmy ze sobą to nie będzie kłamstwo …"
Hahaha to było genialne!
Ricki: No a i jeszcze ten Demon Lucy, to też było świetny. A zapomniałabym o moim Laxus'ie. On jest taki BOSKI!!!
Yuki: Bosz, a ją znowu to dopadło... No nic. Czekam na dalszą część. Ciekawe kim jest ten kuzyn Lucy. Mam paru kandydatów, ale nie będę ich wymieniać.
Ricki: To ja spadam szukać Laxus'a. Powodzenia! Dużo weny i czasu.
Yuki: Poszła w końcu. Ode mnie też masz życzenia. Dużo weny, cierpliwości i czasu. Pa! Lepiej pójdę jej szukać, bo jeszcze coś zrobi... Sayonara!
Gomen~!!!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze tak późno komentuje. Po prostu nie chciało mi się xD Ostatnio na nic nie mam ochoty ;___; Chce już święta ;____;
Co do rozdziału...
Na początku mniej przyjemnie czyli literówki. Podczas czytania zwróciłam uwagę na parę literówek, np.: "(...)która trzymała się za noc". Nie powinno być za nos xDD? Czasem również "zjadałaś" literki "(...)bo zaczyna się obić" ciemno" lub tu spację "zjadłaś" "(...) Coda śmierć tych dziewczynek" i chyba jeszcze parę gdzieś na końcu. Oczywiście nie mam Ci za to za złe. Literówki zawsze się zdarzają ^w^
Co do rozdziału. Wyszedł Ci bosko :3 Uwielbiam twoje rozdziały. Pełne emocji, krwi i tajemnic *____* Idealnie.
I nie mogę się pozbyć wrażenia, ze to trochę przypomina mi "Wróżbiarzy" Libby Bray :D
Asz nosz kurde. Kto jest kuzynem Lucy?! No kto?! Ja nawet podejrzeń nie mam. Dobra, znaczy coś mi tam na myśl przychodzi pewna osoba, ale nie jestem pewna nawet na 20% czy to ona xDD
Dowiemy się tego później :c Ale ja chcę już!
A ta scena w łóżku ( jak to brzmi xDD) rozwaliła mnie. Natsu <333 I jeszcze demon Lucy- bać się trzeba ;____; I taki horror z nią w roli potwora xDD ( no bo horrory z heppy endem??)
I Laxus jest boski. Znaczy nie boski. Ten przymiotnik jest zarezerwowany tylko dla jednej osoby xD
To Laxus jest... super. Nie za wyszukany przymiotnik, ale lepszy mi do głowy nie przychodzi xDD
Ślę wenę <333
Mei ♥♥♥♥
Postaram się poprawiać, ale to trochę nie moja wina, ponieważ laptop na którym pisze ma trochę popsutą klawiaturę, a na nim mi się lepiej pisze niż na kompie :)
UsuńGray!!! Pies na baby :D. Jeśli chodzi o kuzyna Lucy, to myślę, że może nim być Loki :). Ale pewności nie mam :D. W ogóle ta ich rozmowa w restauracji była bardzo ciekawa. Pytanie tylko, czy odnajdzie prawdziwego ojca i dowie się wszystkiego o sobie???
OdpowiedzUsuńRewelacyjna pobudka :). I to, że chciał ją rozebrać - mega!!! No, bo to taka sytuacja :P.
I na koniec fundnęłaś nad mądralińską Lucy :). Świetnie!!! Lecę dalej :D
Lucy i Natsu rzeczywiście ze sobą dobrze współpracują... Niby Natsu taki głupek, ale przy Lucynie zaczyna sam dochodzić do najtrudniejszych do rozwikłania wątków :D
OdpowiedzUsuńFajnie też, że przytoczyłaś skrawek życia Graya, ten fragment bardzo mi się spodobał. I ze "zniżką na prostytutki za piękne oczy" też xD
Nic jednak nie przebije rozmowy Lucy z tajemniczym kuzynem, którego chyba już rozgryzłam (w sensie kim jest).
Końcówka bardzo sympatyczna, czytałam ją z szerokim uśmiechem na twarzy, a całościowo przez cały rozdział miałam oczy jak talerze, tak się wkręciłam :D
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale siła wyższa. Trochę rzeczy się nazbierało u mnie :P Ale obiecuje,że postaram się nadrobić wszystkie zaległe rozdziały jak najszybciej, by w końcu być na bieżąco :*
Nie przepraszaj, bo ja także w podobny sposób czytam twoje blogi ;)
UsuńGubie się ;(
OdpowiedzUsuńCzego nie rozumiesz? :)
UsuńKuzyn Lucy jest taki tajemniczy, ale przez twój dopisek czuje, że będzie on ważną postacią ;)
OdpowiedzUsuńWspółpraca Lucy i Natsu jest perfekcyjna ;3
Przeszłość Gray'a też była smutna :'(
W sumie to Natsu ma racje i może się pochwalić, że spał z Lucy xD Każdy by padł jakby się dowiedział, a Lisanna by chyba umarła ^.^
Jestem coraz bardziej zaciekawiona. Nie tylko Lu ma dużo pytań bez odpowiedzi. Mnie osobiście to zabija :D
OdpowiedzUsuńA jeszcze minie sporo rozdziałów zanim się dowiesz... ;)
Usuń