- Coś się stało? – zapytał
zaniepokojony jej zachowaniem.
- Chciałam o coś cię zapytać.
Byłeś w narkotykowym, więc powinieneś wiedzieć o TYM…
- O czym? – nie rozumiał, o co
może chodzić dziewczynie.
- O TYN projekcie. Mam na myśli
projekt Mystogan. – Lyon o mało nie zemdlał, słysząc co dziewczyna do niego
mówi. Zamilkł. Levy wydawało się, że próbuje znaleźć idealną wymówkę, by dłużej
nie poruszać tego tematu. – I co ci po tym, jak mnie wygonisz? I tak wiem!
- Skąd? – spojrzał na nią
przenikliwym wzrokiem, tak jakby próbował odkryć, co się dzieje w zakamarkach
jej umysłu.
- A czy to jest istotne w tej
chwili? – nie mogła zdradzić, że sam Zeref jej o tym powiedział. – Więc co?
Dowiem się więcej?
- Sam wiem niewiele o tym
projekcie, ale powiem szczerze, że przez pewien czas nieźle nam pomagał w
narkotykowym… - powoli kiwał głową. – Wiem, że nie powinienem, ale skoro i tak
wiesz…
- Dlaczego on jest w Fairy Tail?
– zapytała wprost. To było najbardziej nurtujące ją pytanie, od kiedy tylko
dowiedziała się CZYM jest Mystogan, nie mogła znaleźć odpowiedzi na to pytanie.
- Czy wiesz coś o smokach,
Zerefie, Acnologii itd.? – Levy oczywiście znała dużą część prawdy, ale
niestety zawsze musiała kłamać.
- Troszkę wiem. – Uśmiechnęła się
delikatnie, by zachować pozory niewinności. – A co?
- Już w tamtym czasie,
dwadzieścia jeden lat temu, był jakiś szczur w Fairy Tail, który przekazywał
wszystkie informacje Acnologii. Nie znam szczegółów, ale wiem, że nigdy nie
został złapany. – Zaczął jej tłumaczyć. – Niedawno ktoś zauważył, że znowu
dzieje się to samo i informacje wypływają. Dlatego FBI podjęło decyzję o
natychmiastowym przejęciu sprawy morderstwa Layli Heartfilii!
- CO!? – Levy opadła na ziemię.
- Ja nic nie zrobiłem. –
Powiedział do samego siebie, by dowieść niewinności? – Coś się stało? – nie
wiedział co ma powiedzieć.
- Nic. – Levy tylko tyle
potrafiła powiedzieć. – Biedna Lucy… - nagle jej oczy rozszerzyły się, tak
jakby coś zrozumiała. – Ktoś sprzedaje
informacje, ale kto? – wstała, podeszła do Lyona i chwyciła go za marynarkę.
- Zaraz, zaraz, zaraz… - próbował
ją uspokoić. – Usiądź, a ja ci zrobię kawę. – Zrobiła, to o co ją poprosił, a
sam w tym czasie zaczął przygotowywać napój. – Nie wiemy kto i to jest
najgorsze. Skurczybyk nieźle się ukrywa.
- Ale… ja nie wierzę, kto by mógł
coś takiego zrobić? – Levy nie wyobrażała sobie ani jednej osoby w roli szpiega
mafii.
- Najpierw myśleliśmy, że
Heartfilia, ale były wynoszone dane, których ona nie znała. Potem sprawdzaliśmy
innych ludzi i póki co jedynymi podejrzanymi są Natsu Dragneel i Gajeel Redfox.
- ALE TO NIE MOŻLIWE! – krzyknęła
na cały gabinet. Lyon podszedł do niej i z hukiem postawił filiżankę kasy na
biurko.
- Co do Natsu się zgadzam, a co
do Gajeela …? Nie wiemy … - Usiadł na fotelu i zaraz wstał, by samego sobie
zrobić coś do picia. – Chcesz wiedzieć więcej o Mystoganie?
- Oczywiście, ale czemu mi tak
ochoczo mówisz? – nagle Levy coś zrozumiała. – A jeśli to ja jestem tym szczurem? Przecież sprzedawałam informacje
ojcu, ale… to chyba nie o to chodzi. To nie były wielkie dane… Chodziło głównie
o Lucy…- przerażające myśli chodziły jej po tej maleńkiej główce.
- Mystery, z angielskiego
zagadka, tajemnica i jak już się domyślać, jego pierwotnym zadaniem było
odkrywanie prawdy. Z czasem stała się to największa baza danych, z najlepszym
wyszukiwaniem danych. Jeszcze jakby tego mało, twórca tego systemu prowadził
modyfikacje i obecnie łączy on samodzielnie fakty, dokonuje analiz itd. – Levy
z uwagą słuchała opowieści Lyona, jednak nie była co do tego pewna, ze względu
na to, że tak ważną rzecz mówi JEJ.
- Ale nawet komputery czasem
zawodzą. – Starała się nadal podtrzymać rozmowę.
- Wiem, ale przy stu dwudziestu
jeden sprawach nie pomylił się. – Powiedział to z dziwnie smutną miną, tak
jakby sam nie był do końca pewien geniuszu Mystogana.
- Rozumiem. – Już miała zamiar
kończyć rozmowę, jednak coś się jej przypomniało. – To kim była osoba, która
przebywała z nami na komisariacie?
- Wiem, że jedynie Laxus zna
prawdziwe oblicze twórcy Mystogana i właśnie on zawsze chodził za swoim
dziełem. Nie wiem, jak dokładnie się nazywa, ale jego pseudonim brzmi
„Uyrustem” [KONKURS: Kim jest twórca Mystogana. Podpowiadam, że ta osoba
występowała już w moim blogu. Rozwiązanie banalne, ale… piszcie na rolaka20b@gmail.com. Nagrody? Pierwsze
trzy osoby dostaną jeden tom mangi z listy z poprzedniego konkursu]
- No to dzięki… za rozmowę… - nie
wiedziała co ma dokładnie powiedzieć, więc pożegnała się i wyszła, mając
mieszane uczucia.
***
Gdy
wypisali ją do domu, nie wiedziała jak się ma zachować. Wiedziała, że jak wróci
jego nie będzie. Będzie sama. JEST sama na tym świecie. Kiedy przeszła przez próg mieszkania ogarnęło
ją dziwnie przytłaczające uczucie. Złapała się za brzuch, a następnie zaczęła
iść w stronę sypialni. Zanim zauważyła, łzy zaczęły spływać jej po
blado-różowych policzkach. Sama się nie spodziewała, że może być jeszcze
gorzej. Spojrzała na łóżko, w którym zostało poczęte ich dziecko. Usiadła
szybko, mając na względzie dobro dziecka. Drżącymi rękoma sięgnęła do szuflady,
otworzyła ją i wyjęła ze środka jedno pomięte zdjęcie. Jedyne jakie miała,
gdzie jej ukochany był normalnym człowiekiem, a nie kryminalistą. Łzy skapywały
jej na środek twarzy uśmiechniętego Jellala.
- Nie miej pretensji do Lucy, nie
miej pretensji do Lucy, nie miej pretensji do Lucy… - cały czas powtarzała na
głos. – Jak ja cię nienawidzę … Lucy. Dlaczego mi go zabrałaś?
Puk, puk.
Usłyszała
pukanie do drzwi. Otarła łzy i szybko się ogarnęła, kiedy jednak otworzyła je,
zobaczyła, że po drugiej stronie nikogo nie ma. Zauważyła jedynie kopertę
leżącą na ziemi. Podniosła ją i wniosła ze sobą do domu. Wyjęła z szuflady
nożyczki i obcięła papier. Wyjęła ze środka mają kartkę, gdzie było napisane
kilka zdań.
„Uprzejmie panią
informujemy, a wręcz z wielką radością, że dziś stała się pani posiadaczką
fortuny w sumie 10 000 000 kryształów. Osoba, która wpłaciła kwotę
prosiła o anonimowość i prosiła przekaż, że nie chce zwrotu oraz, że pieniądze
są przeznaczone na wychowanie dziecka.
Pozdrawiamy.”
- Cholera Lucy, mam nadzieję, że
to nie ty! – wrzuciła skrawek papieru do śmietnika. Chciała już wyjść i pójść
załatwić tę sprawę, jednak zatrzymała się tuż przed drzwiami i chwyciła się za
brzuch. – Dla dziecka… potrzebuję pieniędzy dla naszego dziecka…
***
Do
wielkiej sali z komputerami wparowała dziewczyna i ku zaskoczeniu Laxusa, była
to Cana.
- A co ty tu do cholery robisz? –
zapytał od razu
- Ładne powitanie. – Zrobiła
skwaszoną minę – Też za tobą tęskniłam.
- Nie powinnaś być na odwyku?
- Uciekłam. – Powiedziała
szczerze. – Że CO?! – wstał, będąc wyraźnie wściekłym na zaistniałą sytuację. –
Masz natychmiast wracać na odwyk!
- NIE! – krzyknęła z całą złością
jaką tylko w sobie posiadała.
- A mogę wiedzieć dlaczego? –
mężczyzna skrzyżował ręce na piersi.
- A może dlatego, że tam głodzą,
męczą ludzi, a ja potrafię żyć bez alkoholu. – Dreyara przewrócił oczyma, dając
do zrozumienia, że ani trochę jej nie wierzy. – My się WYCHOWALIŚMY RAZEM.
Kurwa, można powiedzieć, że te same pieluchy nosiliśmy i co? Teraz te lata
przyjaźni poszły w gówno? Nawet mi nie
powiedziałeś, że kochasz Mirajene.
- Kocham Mirajene. Pasuje? – był
wściekły na dziewczynę, choć, nawet jak to na to nie wyglądało, martwił się o
Canę.
- Dzięki. – Kiwnęła parę razy
głową. – Fajnie się dowiedzieć. Cudownie
KURWA! Dla ciebie naprawdę nic nie znaczą te lata przyjaźni?
- Znaczą, ale ty się zmieniłaś. –
Machnął jej palcem, tuż obok patrzy. Odepchnęła go.
- Ooo, widzę, że mokry Laxusic
też się zmienił. Albo i nie … - opuściła głowę i chwile pomyślała. – Nie… ja
się nie zmieniłam. Zawsze chodziłam swoimi drogami, nie lubiłam słuchać się
innych…
- Czas dorosnąć. – Przerwał jej
mężczyzna.
- Właśnie… - nie chciała na niego
patrzeć. - … czas dorosnąć Laxus. Cieszę się, że odnalazłeś szczęście. Będziesz
miał cudowną żonę, dzieci, a ja będę gnić w więzieniu dla alkoholików i liczyć
na cud, że mój najlepszy kumpel z ławki, z którym razem grałam w piłkę, uczyłam
się, ściągałam, jeździłam na wycieczki, bawiłam się, który mnie pierwszy
pocałował w wieku dziesięciu lat, zaprosił na bal gimnazjalny, maturalny, że ON
przyjdzie i mnie odwiedzi, pokazując mi swoją piękną i idealną rodzinę.
- Możesz…
- NIE PRZERYWAJ! – nie ukrywała
łez. – To boli … Co? Nie chcesz się zadawać z alkoholiczną, z córką narkomanki,
która przedawkowała i … umarła. Trzeba mnie tam trzymać, bo będę taka sama,
skończę jak ona? Wiesz… przez całe moje życie byłeś dla mnie najważniejszą
osobą w moim życiu, a teraz pozostały tylko wspomnienia i nic więcej. Nie
jestem nic warta.
- To nie tak. – Próbował się
jakoś wytłumaczyć. – Wszystko się zmieniło. Czas żebyśmy poukładali sobie
życie. Za dwa tygodnie biorę ślub. Z Mirajene. I to nie zmieni tego, co razem
przeszliśmy…
- Nie widzisz? – tym razem ona mu
przerwała. – Już zmieniło. – Odwróciła się na pięcie i wyszła. Chwilę jeszcze
stało pod drzwiami, ale nagle poczuła, jak ból coraz mocniej ogarnia jej serce.
Zamknęła usta rękoma, po to by nie wydać nawet najmniejszego dźwięku. Szybko
zaczęła biec. Udało jej się niepostrzeżenie uciec, gdyż cały komisariat był
czymś zajęty. Gdy udało jej się wyjść, zaczerpnęła świeżego powietrza, a
następnie ruszyła w stronę baru. Weszła do środka i zaczęła oglądać trunki.
- Poproszę … - nagle zamilkła. -
… szklankę wody z cytryną.
- Dobrze i coś jeszcze? – zapytał
się barman.
- Nic. – Usiadła na krześle i
złapała się za głowę. Gdy tylko dostała napój, wypiła go na jednym wdechu,
zapłaciła i wyskoczyła z budynku. Zaczęła się rozglądać dookoła i gdy zobaczyła
przystanek, podeszła do niego i sprawdziła. Za dziesięć minut. Usiadła i
czekała. Jak to zazwyczaj było, autobus się spóźnił, jednak nie miało to dla
niej znaczenia.
- Gdzie jedziemy? – zapytał
kierowca.
- Do więzienia. – Zażartowała
Cana.
- Czyżby na odwyk? – był zainteresowany
sytuacją dziewczyny.
- Tak. – Odpowiedziała szczerze.
– Uciekłam stamtąd, ale … muszę wracać.
- Dziesiąty w tym roku. – Cana
nie rozumiała jego słów. – Nikt nie wie, jak bardzo jest ciężko TAM iść na
odwyk.
- Erigor Centre, uciekaj chętnie.
– Zaśmiała się cicho.
- Miałem dziesięć przypadków,
gdzie ktoś uciekał i niestety wracał, bo rodzina powiedziała, coś bardzo
okrutnego. – Autobus ruszył z miejsca.
Cana usiadła z tyłu, zasłoniła się zasłonką i płakała.
- Nie zdziwiłabym się, gdyby ten psychiatryk był na zlecenie mafii …. –
odjechała w smutku i rozpaczy, powracając do miejscu, którego nienawidziła.
***
Cały
dzień minął zadziwiająco spokojnie. Dlatego gdy Gray i Juvia wracali razem do
domu, bali się, że coś ich po drodze spotka. Jednak ku ich zaskoczeniu było na
tyle spokojnie, że mogli zacząć baraszkować już na klatce schodowej.
- Gray-sama. – Próbowała go
uspokoić Juvia, jednak tamten nic sobie nie robić, tylko nadal namiętnie
całował jej szyję, a potem coraz niższe partie ciała. Chwycił ją za biodra i
podniósł do góry. Dziewczyna oplotła się nogami wokół niego, a następnie
porwała jego usta w namiętnych pocałunkach. Kiedy doszli pod drzwi, wyjęli
klucz z kieszeni, który był już tam przygotowany. Szybko otworzyli „wrota” i
wskoczyli do środka, robiąc niesamowity rumor.
- Haha.. – zaśmieli się
równocześnie, a potem powrócili do pocałunków. Gray podniósł się szybko, biorąc
ze sobą dziewczynę. Z trudem, aczkolwiek się udało, trafili do sypialni, gdzie
rzucili się na łóżko. Powoli zaczynali rozpinać każdy guziczek z płaszczy,
bluzek i innych części ubioru. Chłopak delikatnie zjechał ustami niżej, całując
ukochaną po szyi, dochodząc po same piersi.
- Nie wytrzymam! – krzyknęła
niebieskowłosą, rzucając się na kochanka.
Po
kilku godzinnych igraszkach, zmęczeni padli na łóżko, ciężko oddychając i
sapiąc. Chłopak objął dziewczynę ramieniem, a ta wtuliła się w jego ciało.
- Gray-sama … - zaczęła mówić.
- Mówiłem ci, żebyś mówiła do
mnie normalnie. Gray. – Poprawił ją, a następnie dał buziaczka w czoło.
- Dobrze. – zgodziła się cicho,
chociaż i tak wiedział, że za parę minut znowu będzie to „Gray-sama”. –
Chciałam cię o coś zapytać… Czy Lucy jest córką Jude’a Heartfilii?
- A co tak nagle o to pytasz? – był
zdziwiony tym co słyszy od dziewczyny.
- Bo wiesz … Juvia musi ci coś
powiedzieć. – Po jej twarzy było widać, że jest to coś poważnego.
- Czy to ma związek z twoim
ojcem? – zapytał po kilkunastu sekundach milczenia. Nie odpowiedziała, ale kiwnęła głową. –
Najlepiej będzie, jeśli to wreszcie z siebie wykrztusisz. Jesteś dla mnie
ważna, nie odrzucę cię, tylko dlatego, że poznam twoją przeszłość.
- To nie do końca o to chodzi. –
Stwierdziła nagle dziewczyna. – Mama mi powiedziała. Ja nie miałam się
narodzić. Tak naprawdę mój ojciec ją raz wykorzystał, zawrócił jej w głowie
pieniędzmi, władzą i tym, że wreszcie będzie miała dom. Już wtedy miał on
narzeczoną, której nie kochał, ale która była mu przeznaczona. Matka chciała
dokonać aborcji, ale nie miała pieniędzy, a gdy je dostała od niego, okazało się,
że już jest za późno. Wykorzystała to … kazała płacić alimenty, albo weźmie
sprawę do sądu. I płacił i nie tylko za to. Dokładnie pamiętam, jak przychodził
do nas często by móc znowu się bawić mamą. Czy w jakiś sposób ją winiłam? Nie.
Nawet była przyjaciółką jego żony. Pracowała dla nich. A potem? Jak mama mu się
znudziła. Gdy zobaczył, że jestem już „wystarczająca dorosła” zabrał się za
mnie. Uciekłam z domu. Znalazł mnie Jose Porla. Wykorzystywał Juvię, ale na
pewno nie tak jak mój ojciec.
- Dlaczego mówisz do siebie w
trzeciej osobie? – to była zagadka, której nie mógł rozwiązać.
- Staram się już poprawiać, ale…
mój świat przez wiele lat był otoczony chmurą deszczową, nie wiedziałam, co to
jest słońce, ciepło. Dopiero jak poznałam Gra… ciebie, Gray. – Poprawiła się
szybko, co ucieszyło chłopaka. – Ja poczułam to wszystko.
- Kim jest twój ojciec? – już
wiedział kim on jest, ale chciał od niej to usłyszeć.
- Jude Heartfilia, a matka
Aquarius L… no teraz ma inne nazwisko bo siedem lat temu uciekła od Jude’a i
poślubiła ukochanego mężczyznę Skorpio Marvell.
- Możesz powtórzyć?! – Gray
wydawał się być niezwykle poruszony.
- Skorpion Marvell. – powtórzyła
cicho.
- Miał on jakąś córkę, żonę? – nie
był pewien, czy to zbieżność nazwisk, czy też ta sama osoba, o której myślał.
- Żona mu zmarła, a córka leczyła
się zakładzie psychiatrycznym. Ostatnio podobno do nich wróciła. Mama pewnie
nie posiada się z radości. – Jeszcze mocniej wtuliła się w ukochanego.
- A wiesz kim była Wendy? Córka
tego Skorpio to cioteczna siostra Natsu.
- To znaczy … - nie była w stanie
poukładać myśli.
- To znaczy … to jest tak… jak mi
mówił. Igneel, ojciec Natsu był adoptowany przez rodzinę Dragneel, a potem
urodziła się temu małżeństwu córeczka, Grandine. Oczywiście sam Natsu też jest
adoptowany, czy jakoś tak. – Gray starał się jej jak najlepiej to wyjaśnić. – A
dlaczego teraz mi o tym mówisz?
- Odnaleziono zwłoki mamy Lucy i
… moja matka ma zamiar tu przyjechać, możliwe, że na stałe …Martwię się. – Po
policzku spłynęła jej łza.
- Przecież nie musisz się z nią
spotykać. – Starał się ją pocieszyć.
- Wiem i dziękuję ukochany…
***
Kobieta
o niebieskich włosach pędziła niczym wiatr przez kolejne ulice, trzymając za
rękę dziewczynę.
- Szybko! – poganiała ją. Nagle
zatrzymała się przez czyimś mieszkaniem. Popatrzyła na dziewczynę, którą
prowadziła. – A teraz masz… - podała jej torbę z rzeczami - … i czekaj, aż
tamta niebieskowłosą pani wyjdzie, albo przyjdzie i przekaż jej wtedy. „Jestem
twoją siostrą, mama prosiła by się mną zaopiekować. ”Ok.? – dziewczyna kiwnęła
głową. Kobieta puściła jej rękę i w
podskokach pognała w stronę samochodu zostawiając dziewczynę samą.
***
Z
samego rana Juvia otrzymała bardzo niepokojącego SMS’a. „Wyjdź przed dom, ktoś
na ciebie czeka”, a autorem była jej sąsiadka. Spojrzała na Gray’a i delikatnie
uśmiechnęła się. Ubrała się i zostawiła kartkę na stoliku. Wyszła z mieszkania
ukochanego i pojechała do swojego domu, by pod nim zastać niebieskowłosą
dziewczynę.
- Kim jesteś? – zapytała się
podchodząc do niej.
- Jestem twoją siostrą, mama
prosiła by się mną zaopiekować. – Powiedziała nieśmiało dziewczynka. – Mam na
imię Wendy.
- Wendy… - szepnęła cicho –
WENDY! – krzyknęła głośno.
Czyli postanowiłaś naświetlić nam nieco sprawę Mystogana. I dobrze ;). Teraz wiem, czego się trzymać. I w sumie nic dziwnego, że Laxus wie o nim sporo. W końcu też jest informatykiem :). Ale dziwi mnie, że Lyon tak dużo wiedział… Może to jakaś znajomość z przeszłości??? Bo przecież nie pracował w Fairy Tail, więc innej możliwości nie widzę. A co do podejrzeń o zdradę Natsu, bądź Gajeela hmm… polemizowałabym. Natsu za bardzo oddany jest sprawie, a Gajeel, skoro Makarov mu zaufał, to się nie mógł pomylić. Wierzę w wybory świętej pamięci Komisarza. A jak się mylę, to trudno :D.
OdpowiedzUsuńNo coś cicho było o Erzie. Dobrze, że postanowiłaś o niej napisać. Stęskniłam się za tą nieugiętą policjantką, która wszystko robiła całym sercem. Pracowała, płakała, śmiała się, ale przede wszystkim kochała. I to człowieka, który dla świata był kolejnym złym osobnikiem, którego należy zamknąć, albo zabić. Jednakże ona widziała w nim wiele dobrego. Uważam, że jest rozsądną kobietą i wiedziała, na co się piszę. I to, że stara się nie obwiniać Lucy, która sama stwierdziła, że to jej wina. Mimo wszystko ból przyćmiewa zdrowy rozsądek i sprawia, że w sercu rodzi się nienawiść do przyjaciółki. Jeśli chodzi o pieniądze, nie uważam, by ofiarodawcą była Lucy.
Kurcze, czyli jednak coś jest na rzeczy… Biedna Cana!!! Ja ją tak lubię, a ją spotykają takie nieszczęścia… Ech, najlepszy przyjaciel ją wystawił i nie powiedział o najważniejszym wydarzeniu swojego życia. To boli. Ja wiem, że ludzie się zmieniają itd., ale przyjaźń powinna pozostać niezmienna. Tym bardziej, że oni byli razem od dziecka. Ech, aż dziw mnie bierze, że kierowca autobusu wiedział, dokąd wraca Alberona. No tego to się nie spodziewałam i tez bym się nie zdziwiła, gdyby jej więzieniem zarządzała mafia. Tylko Ty wiesz, jak jest, Olu :).
Wow!!! Niegrzeczni, oj bardzo niegrzeczni :D. No, ale są dorośli, więc im wolno :D. Zaskoczyłaś mnie niezmiernie historią Juvii. Biedna… Tyle musiała przejść. Najpierw ojciec, później jej przełożony, aż w końcu wyrwała się i udało jej się ułożyć życie. Spotkała Graya i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej ;). I jeszcze sprawa Wendy. Hmm… Tutaj mnie zaskoczyłaś. Czyli Juvia i Wendy to niejako siostry??? Fajnie ;). Ale kurcze nie rozumiem, czemu Aquarius pozbyła się przybranej córki i przekazała ją pod opiekę Juvii. Czy małej grozi jakieś niebezpieczeństwo??? Oby nie!!! Za dużo już przeszła. Zasługuje na szczęśliwe i bezpieczne życie, które mam nadzieję, zapewni jej Juvia.
A teraz czekam na ciąg dalszy, bo chciałabym żeby już jakaś sprawa wyjaśniła się do końca, gdyż, jak na razie, jest więcej niewiadomych niż przewiduje matematyka :D. Ma nadzieję, że wkrótce sporo się wyjaśni. No i to chyba tyle ode mnie :D. Ja ne!!!
R.
Chyba to moja wina. Czasami zbyt bardzo kombinujecie i jest problem!
UsuńLyon wie tylko o Mystoganie ponieważ należał do narkotygowego, gdy FBI korzystało z usług tego programu. Laxus wie o jego tożsamości, tak jak się domyśliłaś, bo jest informatykiem i dzięki jego współpracy FBI mogło się dostać w szeregi Fairy Tail.
Sprawa pieniędzy... masz rację :)
Kim jest zdrajca? Dowiecie się w odcinku 32 bodajże :) Chyba... I w 30, ale jak to rozumieć? Mam nadzieję, że was zaskoczę. I jedną rzecz przypominam Metalicana nie należał do FT, tylko Igneel i matka Laxusa:)
Tak Wendy i Juvia to niejako siostry. A dlaczego porzuciła Wendy? To już po części zostało wyjaśnione. Aquarius ma taki charakter. Życie ją strasznie potraktowało i chce założyć nową rodzinę, a niestety Wendy nie jest normalna przez to, co ją spotkało :)
Mam nadzieję, że wyjaśniłam :)
Jasne, że wyjaśniłaś :D. I bardzo Ci za to dziękuję :D. Fakt, o Lyonie była mowa, podczas tego spotkania w restauracji :D. Wiesz, ja mam nadzieję, że mnie zaskoczysz, chociaż pisałaś ostatnio, że jako jedyna "coś" widzę :). Może akurat w jednym się nie mylę??? Byłoby fajnie czytać coś, co potwierdzi moje podejrzenia :D.
UsuńA co do Aquarius, ma tutaj podobny charakterek do tej z anime, co nie??? Żywi ciepłe uczucia tylko do Scorpio, co się chyba nigdy nie zmieni. I powiem Ci szczerze, że cieszę się, iż Wendy trafiła do Juvii, bo obydwie zostały w jakiś sposób skrzywdzone i jedna dla drugiej będzie lekarstwem. Bardzo podoba mi się ten pomysł ;). Buźka :***. Czekam na ciąg dalszy :D.
Olu, jeszcze jedna rzecz mnie zastanawia. Bo tak wszystkie dziewczynki, które zostały zgwałcone, później zginęły. Wendy była bezpieczna w szpitalu, ale teraz jest już poza jego murami, dlatego uważam, że teraz ją mogą wziąć na celownik. Czy mam rację??? A może się mylę??? No odkąd przeczytałam rozdział, nie daje mi spokoju ta sprawa. Bo pamiętam, że Lucy nawet w którymś z rozdziałów o tym myślała. Buźka :*
UsuńWszystkie dziewczynki zginęły z ręki Purehito, ktory leży sobie na dnie rzeki i nie ruszy się, póki go nie wskrzeszę :) A Lucynka mogła podejrzewać, nie pamiętam kiedy to robiła, bo nie wie, że on nie żyje :)
UsuńAch, racja!!! No tak, dostał strzała w łepetynę i poszoł z rybkami pływać ;). Dzięki :D.
UsuńBrak mi słów!!! Jak to czytałam to co chwilę mi szczęka opadała! XD Wendy młodszą siostrą Juvii?! To chyba znaczy, że Natsu jest z nią spokrewniony, co nie?
OdpowiedzUsuńJuż się pomału gubię. Żal mi trochę Cany. Po jej zachowaniu można się domyślić, że kochała Laxusa, a teraz jak się dowiedziała, że on się żeni. Co za cios! Xd
Rozdział genialny i mam nadzieje, że będzie takich więcej.
A tak z czystej ciekawości się spytam: Kiedy będzie jakiś romantyczny moment z Natsu i Lucy??? Bo ja już nie wytrzymuję. T_T :D
A będzie???? Ja nic o tym nie wiem;) Fabuły zdradzać nie mogę, ale wszystko kończy się za 10 rozdziałów, więc jeszcze mam czas :)
UsuńRozdział BARDZO ciekawy, niema do czego się przyczepić, w takim razie napiszę moje ulubione teorie spiskowe!
OdpowiedzUsuń1.Czym jest Mystogan:
a)cyborgiem/robotem,
b)klonem Jellala, biorąc pod uwagę większość spraw które przypominały kanon,
c)komputerem, a ten Mystogan w komisariacie Fairy Tail to po prostu członek projektu.
2.Erigor Centre - ojojoj, Cana się wkopała, nazwa nie brzmi zachęcająco, pewnie trzeba będzie ją ratować, gdyż jak sama zauważyła, więzienie pewnie jest na polecenie mafii/acnologii.
3.Zdrajca - króciutko, aktualnie jest nim Lisanna (tfu), na poprzedniego zdrajcę nie mam pomysłu, niby Hades by pasował, ale on nienawidził Acnologii, może więc Ivan Dreyar...
...
Drzewo genealogiczne Detektywa z Przypadku:
1.Rodzina Dragneel/Froze/Heartfilia/Marvell:
-Igneel - Layla (rodzeństwo)
-Igneel - Grandine (rodzeństwo, Igneel adoptowany - przyrodnie rodzeństwo, można tak to nazwać?)
-Layla - Dareg (rodzeństwo, Layla adoptowana - przyrodnie rodzeństwo?)
-Igneel - Natsu (ojciec i adoptowany syn)
-Layla - Magnus (ojciec Lucy, zgwałcił Laylę)
-Layla - Jude (niestety małżeństwo)
-Layla - Lucy (matka i córka)
-Lucy - Magnus (genetyczny ojciec i córka)
-Lucy - Jude (ojciec i córka)
-Lucy - Dareg (kuzynostwo, właściwie jednak Dareg jest wujkiem Lucy)
-Lucy - Juvia (kuzynki)
-Jude - Aquarius (kochankowie)
-Layla - Aquarius (przyjaciółki)
-Grandine - Scorpio (małżeństwo)
-Grandine - Wendy (matka i córka)
-Scorpio - Wendy (ojciec i córka)
-Scorpio - Aquarius (małżeństwo)
-Aquarius - Wendy (macocha i pasierbica)
-Juvia - Wendy (przyrodnie siostry)
-Natsu - Wendy (kuzynostwo)
-Natsu - Lucy (prawdopodobne małżeństwo, Natsu oficjalnie dołącza do rodziny :P)
-Gray - Juvia (BARDZO prawdopodobne małżeństwo :P)
-Gray - Wendy (prawdopodobnie razem z Juvią opiekunowie Wendy)
2.Rodzina Scarlet/Fernandes:
-Erza - Jellal RIP(kochankowie)
-Erza - dziecko (rodzic)
-Jellal RIP - dziecko (rodzic)
-Jellal RIP - Mystogan (klon?)
3.Rodzina Dreyar/Strauss:
-matka Laxusa, nie pamiętam imienia :( - Ivan (małżeństwo)
-Makarov RIP - Ivan (ojciec i syn)
-Makarov RIP - matka Laxusa (teść i synowa)
-Makarov RIP - Laxus (dziadek i wnuk)
-Laxus - jego matka (mam tłumaczyć? :P)
-Ivan - Laxus (ojciec i syn)
-Laxus - Mirajane (małżeństwo)
-Laxus - Lisanna (świekra)
-Laxus - Elfman (szwagier)
-Mira - Lisanna (siostry)
-Mira - Elfman (rodzeństwo)
-Lisanna - Elfman (rodzeństwo)
4.Rodzina Alberona/Clive:
-Gildarts - Cornelia (małżeństwo)
-Gildarts - Cana (ojciec i córka)
-Cornelia - Cana (matka i córka)
...
Tak sobie pomyślałem, że napiszę, coby ci którzy się pogubili w powiązaniach rodzinnych mogli sobie przypomnieć :).
Garett-Sama
Śmiałam się, przy niektórych!
UsuńA szczególnie Layla - Jude (Niestety małżeństwo) :) No Lucy i Natsu nie są małżeństwem, ale widzę, że spekulacje są. Jeden błąd ... Laxus i Mira jeszcze nie są małżeństwem. Co do Cany ... trochę tego będzie :) Zdrajca ... myślicie, ale i tak was zaskoczę :)
Mystogan... Cyborg? Nie w moim opowiadaniu, kopia Jellala ?, komputer??
Wiesz co ... ja to chyba udostępnię w następnym odcinku ...
UsuńPrzezwyciężyłem lenistwo i wziąłem się wreszcie za zrobienie profilu, od teraz będę komentował już oficjalnie jako Ja. :P
UsuńPrzypomniało mi się kilka pokrewieństw:
1.Rodzina Heartfilia:
-Jude - Virgo (ojciec i córka)
5.Rodzina McGarden:
-Gareth(Ja :P) - Levy (ojciec i córka)
-Zeref - Levy (adoptowana córka)
Pokrewieństw jest więcej, ale nie będę pisał oczywistych spraw jak np. Gajeel - Metalicana.
PS:Może dodasz to do odtwarzania - https://www.youtube.com/watch?v=-dwDqaXPPgo
?
Jak będę pamiętała jutro to dodam :)
UsuńGarett Sama... szacun za to drzewo genealogiczne. Szczególnie za chęci xD
UsuńWielkie dzięki:) Ach... jak takie komentarze podbudowują :)
OdpowiedzUsuńMasz odlotowego bloga :) sorry,że wcześniej nie komentowałam ale strasznie sie zaczytałam. Tylko martwi mnie to,że Lucy wzieła te klucze Natsu. Po co je wzieła!?
OdpowiedzUsuńFreed-Marika,wdech wydech...
Dobrze,ok.ale jestem strasznie ciekawa :) Czytałam też to o one piece i fairy tail i też było zarąbiste ;)
prowadzę jeszcze jednego bloga, jak chcesz poczytać:) I wielkie dzięki za takie słowa. A dlaczego Lucy wzięła klucze Natsu? Bo chce rozwiązać sprawę sprzed laty, chce się dowiedzieć kim jest i o co chodzi z tym dokumentem :)
UsuńNapewno zajże ;) mam tylko nadzieje,że Eraz dogada się z Lucy i jej to wybaczy,bo teoretycznie to nie jej wina,bo Jellal mógł zostać postrzelony,nawet jakby jej nie było. Ale tego dowiem sie potem. Mambtylko nadzieje,że nie zawiesisz bloga,nie koncząc opowiadania,bo niestety dużo osób tak robi :(
UsuńSorry miało był Erza a nie Eraz :P
UsuńA w wolnych chwilach zapraszam do mnie :3
Przykro mi, ale nie zamierzam zawieszać tego bloga, bo jeszcze z 9 rozdziałów i koniec. Dosłownie kończę opowiadanie, więc nie mam zamiaru zawieszać. Po drugie blog już ten piszę od ponad pół roku, więc szkoda by było nie skończyć. Po trzecie nawet jakbym zawiesiła, to tylko po to by zregenerować siły, czy z powodu braku czasu :)
Usuńufff to dobrze :)
UsuńRozdział i całe opowiadanko SUPER! Na bierząco czytałam Twojego bloga ale dopiero teraz postanowiłam napisać komentarz (Gomenne ><) to najlepsze opko jakie w ogóle czytałam, łączy moje 2 ulubione rzeczy-Fairy Tail i kryminał^^ Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów (*^.^*) I chyba wiem kto stworzył Mystogana ale ciiiii... xD Pozdrawiam i weny życzę ;)
OdpowiedzUsuńReinu~
Bardzo intrygujące :D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i życzę weny :3
~ Toshiko - chan ^&^
:(((
OdpowiedzUsuńI Cana wraca do więzienia. To ci ciężki los... Zbyt szybko się ucieszyłam z jej powrotu :D
I Erza... :/ Kurcze, nieciekawie się co u niektórych porobiło.
Za to też i nieco nam rzuciłaś światła na pewne sprawy ;) Jak na Mystogana, no i nowe pokrewieństwa :P I bardzo dziękuje za mega fajny moment Gruvii ^.^
Tak, ale i tak wszyscy oczekują Nalu :)
UsuńPewnie tak, ale są też pewnie tacy czytelnicy (jak ja) co nie tylko na same NaLu liczą :D
UsuńProjekt Mystogan? Czyli to nie człowiek...
OdpowiedzUsuńJak Laxus mógł powiedzieć tak do Cany? Przez niego ona wraca na odwyk. Na dodatek napiła się tylko wody z cytryną! Co się z nią dzieje? ;'(
Szkoda mi Erzy. Została sama i stara się nie obwiniać Lucy co jej nie wychodzi :(
No i mamy kolejny słodki moment Gruvii ;3
Jude ojcem Juvii?! No teraz to mnie nic nie zdziwi...
Jak Aquarius mogła tak zostawić Wendy pod blokiem i kazać jej czekać?! Mogła chociaż po drzwi ją zaprowadzić -.-