sobota, 5 października 2013

Odcinek 2 - A krew spływa, jak kropelki deszczu...



Mijał dzień, za dniem, aż przyszła złota jesień…  Świat obrał kolor brązu, złota i czerwieni.  Lekki, jesienny wiaterek poruszał blond włosami, dziewczyny, która szybkim krokiem pędziła w stronę dużego budynku.  Robiąc kolejne kroki była już pewna i zdecydowana …
- To ona! – zaczęli krzyczeć ludzie i zaraz wokół dziewczyny zebrał się spory tłum fanów – Proszę o autograf ! – krzyczeli jedni za drugimi. Dziewczyna śpieszyła się, ale zaczęła podpisywać kolejne książki. Kiedy złożyła ostatni podpis, wbiegła prosto do budynku, omijając strażnika przy drzwiach.
- Dzień dobry ! Jaki mamy  piękną jesień ! – rzuciła szybko uśmiechnięta
- Witam, panienko ! – mężczyzna uchylił się w jej kierunku, ale blondynka nie miała czasu, bo zaraz dosłownie zaczęła biec, by nie spóźnić się na umówione spotkanie. Gdy znalazła się przy właściwych drzwiach, zatrzymała się na chwilę i poprawiła włosy. Zapukała lekko, a gdy odezwał się głos, weszła.
- S P Ó Ź N I O N A – przeliterował jej dokładnie czarnowłosy mężczyzna
- Oj, kuzynie, wiesz … fani …- zaczęła się tłumaczyć
- Whe … - westchnął – No dobra, już dobra … To o co chciałaś poprosić ?
- Ty to zawsze musisz przechodzić od razu do sedna, nie zapytasz się co u mnie, jak mi idzie … tylko interesy i praca i tak w kółko, uważaj bo się staniesz przedsiębiorczym robocopem
- A co to ?
- Tak, jak mówię za dużo pracujesz … Oj dobrze … nie ma sensu przedłużać rozmowy …
- Dobrze … - położył ręce na biurku – Słucham, Lucy …

KOMISARIAT FAIRY TAIL

- Ale nudy ! – krzyknął Natsu na cały komisariat
- To super, ale wystarczy, że ty o tym wiesz, a nie cały świat ! – krzyknął do niego Gray z drugiego końca pokoju.
- Ale przyznasz, że nudy, od czasu sprawy Heartfiliów nic się nie dzieje … - ciągnął dalej Natsu
- Nie martw się, jak szefunio wróci z urlopu, to sprawi ci niezapomnianą zabawę, za tamtą sprawę  - złowieszczo się zaśmiał Gray, rzucając na ziemię swoją koszulę…
- TY MAŁY ZBOCZEŃCU, TY TEŻ BĘDZIESZ MIAŁ NIEZAPOMNIANĄ ZABAWĘ,  JEŚLI ZARAZ SIĘ NIE UBIERZESZ! – wrzasnęła Erza, która jak przyczajony tygrys wyskoczyła na chłopaka. Grobową ciszę przerwał tylko śmiech Natsu, który nie potrafił się powstrzymać, a zaraz w jego ślady poszła policjantów
- Jesteście okrutni – powiedział zrozpaczony Gray
- Natsu, nie martw się komisarz cię nie wyrzuci …
- Jak się ona tam znalazła ? – zapytali równocześnie Elfman i Lisanna, którzy zobaczyli, że Erza w nadświetlnym czasie znalazła się przy Natsu
- Ja się tam wcale nie martwię … - powiedział Natsu
- ???? – z zapytaniem spojrzała na niego Scarlet
- Zrobiłem to, co uważałem za słuszne i tyle … Ale powiedz szczerze, to że on wyjechał akurat podczas tej sprawy znaczyło, że nie chce brać odpowiedzialności za nasze czyny. – to ostatnie zdanie powiedział do niej po cichu, chwilę dziewczyna się musiała się zastanowić, ale  zaraz pewnie odpowiedziała
- To był przypadek !
- Miej nadzieję … - popatrzył na nią zdziwionym wzrokiem
- A co tam Natsu, u Lucy …? – podszedł do nich Gray, kiedy już się otrząsnął  i … ubrał.
- Jak co, a skąd mam wiedzieć ?
- No nie mów, że się nie interesujesz primabaleriną z niezłym biustem … - mówią, że faceci dojrzewają, tyle, że później, ale patrząc na tą dwójkę, każdy się obawiał, że będą dojrzewać do czterdziestki, a potem dopadnie ich kryzys wieku średniego.
- Oj idź ode mnie ! – wrzasnął Natsu, który wyraźnie się zarumienił.
- Oj nie powiesz, że się nie interesowałeś ?
- Wcale !
- Wydała książkę ! – powiedziała … Levy ?
- JAK TY TU SIĘ ZNALAZŁAŚ !? – krzyknęli równocześnie Gray i Natsu
- Przyjechałam windą – odpowiedziała spokojnie – A co wy myślicie, że towarzystwo truposzy mi wystarczy…
- Jejku, mam wrażenie, że to jakaś gildia magów, z pijakami i zabawą, a nie poważny komisariat – westchnął Elfman
- A skąd takie wnioski ? – zapytała się Erza i Levy, które dokładnie powinny wiedzieć, o co chodzi …
- Dobra, jeśli to gildia magów, to spraw żeby jakiś przystojny truposz ożył i wypełnił moje życie towarzyskie … - powiedziała Levy
- Nawet jak ożywiłby go, to by uciekł na twój widok – wtrącił się Jet i zaraz wszyscy zaczęli się śmiać
- Chciałabym umieć napisać słowo żelazo, które spadłoby ci na głowę ! – krzyknęła po czym uciekła
- Ja bym chciała wymieniać szybko ubrania  - kontynuowała dalej Erza
- To nudne, po co taka umiejętność, ja to bym chciał … władać ogniem ! – wtrącił się Natsu
- Ej płomyczku, to mi pasuje, ale mój lód by cię od razu pokonał ! – kontratakował Gray
- Ja to bym chciała zmieniać się w słodkie zwierzątka … - zamarzyła się Lisanna
- Ej Lisanna, my nie jesteśmy w jakiejś bajce o Barbie, więc zejdź z nieba różowiutkich króliczków na ziemię … - powiedział jej Natsu
- A ty Mirajene ? – zapytała się Erza i zaraz wszyscy popatrzyli się w stronę sekretarki
- Hmmm… w diabła ! – krzyknęła wesoło i zaraz wszystkich zamurowało…
- Ona tak na serio ? – zapytali się wszyscy równocześnie.
- EJ SKOŃCZCIE TE WYGŁUPY! – otworzyły się drzwi komisariatu i zaraz wszedł do pomieszczenia Makarov Dreyar – Wróciłem !
- Teraz ? – powiedzieli wszyscy razem szeptem
- A więc … Natsu … - policjanci popatrzyli się różowowłosego chłopaka, który oczekiwał najgorszego – NAKRZYCZAŁEŚ NA LUCY HEARTFILIĘ, POBIŁEŚ JUDA HEATFILIĘ, ARESZTOWAŁEŚ GO I PRZESŁUCHIWAŁEŚ BEZ PRAWNIKA! GDYBYŚ TEGO NIE ZROBIŁ … to bym cię zwolnił … Dobrze się spisałeś !
- He … HE?!?!?!?!?!?!!?!?!?!?
- CISZA! – wrzasnął Makarov – A teraz… kiedy wróciłem, przyszedł do mnie burmistrz z prośbą … - popatrzył się w stronę drzwi i pokazał dłonią do kogoś by wszedł. Nagle wszyscy ujrzeli Lucy Heartfilię – No to teraz Natsu, jest ona twoją stałą partnerką …
- CO?!?!?!?!?!?  -wrzasnął na cały komisariat – „Ale …? ” Nie można tego zmienić ? Niech ktoś inny …
- Nie i koniec dyskusji … - zwrócił się do Lucy – A teraz dziecko życzę miłej zabawy !- uśmiechnął się do niej szeroko i poszedł do swojego gabinetu. Wszyscy gapili się cały czas na dziewczynę, które nie wiedziała co ma zrobić. Niepewnym krokiem, z zaciśniętymi rękoma poszła w stronę biurka Natsu.
- Cześć … - powiedziała cicho
- Hej … - popatrzył się na resztę, a oni zaraz wrócili do własnych zajęć – Siadaj ! – i pokazał jej ręką na krzesło – No to … co cię tu sprowadza ?
- Ja … piszę książkę …
- I …?
- Nie mam pomysłów … - powiedziała cicho
- I masz nadzieję, jakieś tutaj znaleźć ?
- Tak …
- Masz wielkie oczekiwania  - rozsiadł się wygodnie w swoim fotelu – A pierwsza książka jak się sprzedała ?
- Świetnie ! – powiedziała szczęśliwa
- Zgaduje, że była o tym co się wydarzyło w twoim domu ?
- Tak i nie tylko …
- A o czym jeszcze ?
- Romans …  - rzuciła szybko hasło
- Eee, a „takie” sceny też opisywałaś
- Nie ! – zarumieniła się
- A co nie miałaś weny ? Jak by co to po to też możesz przyjść do mnie J - powiedział dumnie, dając dziewczynie nieświadomie jednoznaczną propozycję, na co się zarumieniła
- Nie dziękuję, chociaż jestem wdzięczna za twoje ogromne zaangażowanie
- W takich sprawach zawsze pomocny
- A od kiedy taki kobieciarz ?
- Od kiedy cię poznałem … „O kurdę, ja to powiedziałem na głos ?”
- Haha, zabawne … To mam pozycję, w którejś części uśmiercę głównego bohatera, też wykażesz inicjatywę podczas pisania sceny śmierci
- Chyba zrezygnuję  …
- Tak myślałam! – powiedziała dumnie
- Zabawna jesteś, jeszcze chwilę temu taka wstydliwa, a już papla jak papuga…
- Jeszcze chwilę temu nie wiedział co powiedzieć, a już prawi amory
- Umiesz dopiec dziewczyno ! Mam nadzieję, że będziesz taka pomocna przy sprawach.
- A co mam robić ?
- A niewiele … - na chwilę zamilkł – Możesz mi przynosić codziennie kawę ! – zażartował
- A jaką ?
- Late, z pianką, śmietanką i dwiema łyżeczkami cukru ! – powiedział bez wahania
- ok., a teraz sprawy …
- Jakie sprawy, od czasu twojej, nic się nie wydarzyło, a prawdopodobieństwo, że telefon zadzwoni w ciągu najbliższych dni jest zerowe !  - Dzyyyydrryyy, rozległ się dźwięk telefonu w komisariacie. Natsu dziwnie się popatrzył na Lucy i zaraz odebrał – Słucham ? – powiedział – Rozumiem – i odłożył słuchawkę – Zwłoki przy rzece Nortwill. – popatrzył się znowu na Lucy – No dobra kogo wynajęłaś ?
- Słucham ? – zapytała zdziwiona dziewczyna
- No, kogo wynajęłaś, strasznie szybki jest… dopiero co tu przyszłaś, a już zdążył załatwić zwłoki.
- Ale zabawne ! – powiedziała dziewczyna i uderzyła go w ramię, a tamtej tylko śmiejąc się wstał i zaczął się ubierać.
- Natsu, to idziesz ty i Lucy ? – zapytał się Gray
- Tak, jak będę coś wiedzieć, to dam znać tobie i Erzie.
- M I Ł E J   J A Z D Y
- He?! – po czym Natsu spojrzał złowieszczo na Graya
- Czym pojedziemy, bo mam auto przed …
- NIE! – nie zdążyła dokończyć, bo zaraz przerwał jej Natsu  - Pojedziemy moim !
- He?
- Natsu,  ma ciężką chorobę lokomocyjną i tylko może jeździć swoim samochodem … - zaczęła tłumaczyć Erza
- A dlaczego tylko swoim …?
- Jak go kupował, to znalazł w środku niebieskiego kotka – Happyego i od tamtej pory może jeździć chociaż jednym pojazdem i nie zwymiotować
- Aha … czyli następnym razem wezmę parasolkę ze sobą … - powiedziała Lucy i wyszła z komisariatu, pozostawiając burzę śmiechów za sobą
- Ale zabawne…
Oboje poszli w stronę parkingu, a że nie znajdował się daleko od komisariatu, zaraz doszli do starego, samochodu.
- To coś nie rozwali po drodze? – zapytała niepewnie Lucy dokładnie oglądając samochód
- Posłuchaj, wasza wysokość, to jest Opel Vectra, jedyny samochód, który jestem w stanie znieść, więc albo wsiadasz, albo gonisz za mną ?
- Już, już … - i posłusznie wsiadła do środka – A tak … mam pytanie, dlaczego, akurat tym samochodem możesz jeździć ?
- Długa historia – powiedział odpalając silnik – Uczył mnie jeszcze jeździć ojciec, zrobiłem prawko i było wszystko ok., ale potem … 7 lat temu … - westchnął – Bałem się wsiąść do auta … Dopiero pewnego dnia, gdy pomagałem Grayowi szukać samochodu, w komisie znalazłem w jednym aucie niebieskiego kotka, jakieś dzieciaki musiały go przefarbować … ale kiedy wsiadłem do auta, nie czułem strachu. To dzięki Happyemu mogę tym samochodem jeździć… No i tyle …
- Słodkie ! – pisnęła Lucy
- Tylko nie umieszczaj tej historii w swojej książce !
- Ok., ok. ….
- Jakoś ci nie wierzę J  - oboje śmiali się przez całą drogę, opowiadali o sobie, o swoich planach … Jednak i jedno i drugie wiedziało, że jedno nie mówi prawdy drugiemu….

WYSYPISKO ŚMIECI

1 listopad X783 . Odnalezione zwłoki. On znów wyruszył na łowy. Rzeźnik z Tartaru powrócił. – tajemnicza wiadomość zostawiona przy nieznanej ofierze 1543.

1 listopad  X784.

Kiedy tylko Lucy i Natsu dotarli na miejsce zbrodni, od razu uderzył w nich odór rozkładających się zwłok i śmieci. Szybko włożyli maski, które dostali od policjantów, ale nadal trudno było pozbyć się tego zapachu.
- Zostań tu, lepiej żebyś nie patrzyła – Natsu powstrzymał Lucy, od podejścia do zwłok, gdyż był świadomy, co dziewczyna może ujrzeć.
- Natsu, spokojnie dam radę … - i poszła przed niego, jednak chłopak cały czas miał wrażenie, że … kłamie.
Natsu nie chcą tracić z oczu dziewczyny szybko do niej podbiegł i złapał ją za ramię.
- Za mną ! – powiedział stanowczo, na co dziwnie łatwo się zgodziła. Cofnęła się o krok i szła za Natsu do wyznaczonego miejsca. Kiedy doszli zobaczyli, że oględzin zwłok zaczęła dokonywać już Levy  Jetem i Droyem.
- Jak ty tu się tak szybko znalazłaś ? – zapytał od razu Natsu
- No wiesz, w przeciwieństwie do ciebie, mi się udaje wyciągnąć 50 km\h na liczniku – odpowiedziała Levy, nie odrywając wzroku od zwłok.
- Jak sytuacja ?
- Lepiej sam zobacz – wstała i zrobiła miejsce dla detektywa, który miał zaraz ujrzeć najstraszniejszą rzecz w swoim życiu.
- Dobry Boże ! – krzyknął.

„A z dymu wyszła na ziemię szarańcza, której dano moc, jaką mają ziemskie skorpiony. I powiedziano jej, by nie szkodziła trawie na ziemi ani żadnej innej zieleni ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach. Nakazano jej też, by ich nie zabijała, ale miała przez pięć miesięcy zadawać im katusze. A katusze przez nią zadane są jak katusze zadane przez skorpiona, kiedy ukąsi człowieka. W owe dni ludzie szukać będą śmierci, ale jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć od nich ucieknie”.


Ciało, które przypominało rozszarpaną kupę mięsa i kości, należało kiedyś do młodej dziewczyny w wieku 14, 15 lat. Jednak teraz nie przypominało z żadnej strony, z żadnego miejsca człowieka, ani żadnego innego stworzenia znanego ludzkości. Większość części ciała i organów było w dalekiej fazie rozkładu, zostawiając lepką maź rozkładu i zgnilizny. Patrzące na innych szkliste oczy były wygryzane przez robactwo, a reszta twarzy obwisała zaschniętą skórą i prześwitującymi kościami. Całość ciała można było porównać do puzzli, gdyż w worku na zwykłe śmieci … tak na śmieci, ludzkie ciało … dar Boży … został potraktowany, … jak śmieć … Ręka obok nogi, część tułowia blisko nogi, reszta walała poza workiem, noga wystawała, pokazując dziury, wygryzione przesz szczury i inne zwierzęta żerujące na wysypiskowych zdobyczach.  Całość była pokryta jeszcze szkarłatną krwią, która nie zdążyła zaschnąć przez panującą na wysypisku wilgoć. Z piersi można było nadal słyszeć szumiące odgłosy karaluchów i much, które stworzyły w powłoce dziewczyny swoje wylęgarnie. Nawet Natsu widząc to miał, ochotę pozbyć się całej treści żołądka, dlatego szybkim ruchem ręki zasłonił Lucy oczy, kiedy ta jeszcze nie zdążyła dokładnie obejrzeć zwłok. Jednak to wystarczyło. Widok, który ujrzała wprawił ją w przerażenie i obrzydzenie, nie mogła wypowiedzieć, ani jednego słowa. Cicho, obróciła się i zeszła… idąc w stronę samochodu, pozostawiając Natsu samego …
- Co to za bestia mogła coś takiego zrobić ?! – wrzasnął wściekły detektyw
- Człowiek … nie znajdziesz gorszej bestii, na tym zgniłym świecie… - odpowiedziała mu Levy
- Czy … czy coś ustaliłaś ?
- Niewiel, dokładnie obejrzę zwłoki w kostnicy, a na razie mogę ci tylko powiedzieć, że dziewczyna miała ok. 14, 15 lat i , że na 100 % została zamordowana, a więcej … dopiero za kilka dni.
- Najpierw sprawdź odciski palców i Dna, może to jakaś z zaginionych dziewczyn ?
- Możliwe, chociaż … chociaż wiesz, nie chciałabym być w twojej sytuacji …
- Dlaczego ?
- Ja nie potrafiłabym powiedzieć rodzicom, że ich dziecko zostało potraktowane w ten sposób…
- Ja nie potrafiłbym badać … - nie potrafił znaleźć odpowiedniego słowa , więc użył prawdziwego – tego …
- Wiem …
Natsu odszedł i zaraz skierował się  kierunku samochodu, kiedy był już wystarczająco blisko zobaczył, że o maskę samochodu opiera się Lucy. Zwiększył tępo i szybko doszedł do niej. Trzymała się za głowę i płakała…
- Mówiłem, żebyś nie szła …
- To nie to … to nie to … to nie to … to nie to …
- Dlaczego ? Dlaczego to powtarzasz ? – Lucy całkowite zatopiła się w morzu łez, nie potrafiła powstrzymać strumienia, który płynął jej z oczu, Natsu owinął swoje ramiona wokół jej talii i trzymając ją w takiej pozycji, tulił. Powoli uspokajała się, ale Natsu wiedział, że ta trauma będzie się na niej odbijać. Jednak nie wiedział co było tego przyczyną …
-  Chodźmy … - powiedział jej do ucha, po czym wypuścił z objęć.
- Przepraszam …
- Nie przepraszaj, to moja wina, powinienem być bardziej stanowczy i ci nie pozwolić pójść tam …
- To nie to … Ja kiedyś … zostałam porwana i … - otarła oczy ręką – porywacze powiedzieli mi, że jak nie będę się słuchać to skończę, jak …  i ona tak wyglądała … bałam się, że to ja …
- To nie ty … Nie bój się – uśmiechnął się do niej szeroko dzięki czemu, odzyskała pewność siebie i także odpowiedziała mu uśmiechem … - To co jedziemy ?
- Tak… Musimy znaleźć tego kto to zrobił…

Dwa dni później …

Nic się nie dało zrobić. Nie było poszlak, nie było dowodów, wszyscy musieli cierpliwie czekać na Levy i na to co ona odkryje, a raczej co mieli nadzieję, że odkryje. Nie wiedzieli kim jest dziewczyna, jak umarła, dlaczego i najważniejsze kto ją zabił … Wszyscy czekali z niecierpliwością na telefon od dziewczyna, jednak czas zdawał się wydłużać i zamiast minut mijały sekundy … Drrrrrrrrrr, usłyszeli wszyscy dźwięk. Natsu niepewnie podniósł słuchawkę, przełknął ślinę …
- Słucham ?
- Natsu, zejdź do mnie, mam sporo nowości !
- Już idę ! – powiedział radośnie
- Levy? – zapytała się Lucy
- Tak, idziemy !
Szybko poszli w stronę windy i pojechali na najniższe piętro, gdzie znajdowała się kostnica. Kiedy tylko się zatrzymała wyskoczyli z niej i popędzili w stronę zwłok …
- I co masz ? – zapytał prosto z  mostu Natsu
- Wiele, aż za wiele, ale … jakoś się z tego powodu nie cieszę …- odpowiedziała mu Levy
- A co ?
- To może zacznę od tożsamości … Jest to Maria Enry, dziewczyna, która zaginęła w tamtym roku i która została zgwałcona w wieku 10 lat, przez Rzeźnika z Tartaru …
- Ty chyba … - Natsu zaczął się cofać z przerażeniem do tyłu – To nie możliwe … to nie może być … on …
- Na to wygląda ..
- Natsu co się dzieje ? – zapytała Lucy, która nie widziała co się dzieje
- To on zgwałcił  … - zaczął szybciej oddychać, nie mógł się uspokoić, bał się… wyraźnie się bał … - On … jest potworem … - łzy zaczęły spływać mu po policzku -  To on zgwałcił Wendy … Wendy Marvel, córkę Grandine … moją kuzynkę …

Ciąg dalszy nastąpi ..


PROSZĘ PRZECZYTAJ!!! 
Drogi czytelniku

Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)







               



22 komentarze:

  1. Tyle emocji, naprawdę super. Lubię te straszne, sadystyczne, pełne kriw sceny. Przperaszam, że nie mogę długo skomentować, przynajmniej nie dziś bo jestem zmeczona. Ale jak tylko znajdę czas, chociaż wszystko mi się podobało. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krew, wszędzie krew!!!!! Jak ja lubię takie sytuacje, a niezły miałaś ten pomysł z tym seryjnym mordercą, co gwałci małe bachory. I ten drastyczny obraz który przedstawiłaś w notce (nie, nie na obrazku, bo obrazek oddawał tylko połowę grozy którą przedstawiłaś w odcinku) zachwycił mnie, i mówię serio, jestem pieprzonym psychopatą!!!!
    Laxus: To już wiedzą chyba wszyscy, ale mogłaś dodać, że jesteś też dziwką i zboczoną romantyczką, która wiecznie się przepracowuję!!!
    Masz coś do mnie kurwo!!!!
    Karu: Ty skurwysynie, nie nazywaj tak mojej Aoi-chan, bo cię zajebię jak świnie!!!!!
    Laxus: Masz coś do mnie prawiczku???!!!
    Kuro:Tak, cieszę się, że jestem prawiczkiem!!!!
    *przepchała się przez dwóch gejów* Więc tak, dalej już nie będę się rozpisywała, ponieważ.....zaśmiecę ci twój boski blog, moimi kurewskimi komentarzami....
    Laxus, Kuro, Ja: Paaaa!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Krew. Wszedzie krew *_* Ah. Raj dla takiej psychopatki jaka jestem ja ^^
    Pomysl na to wszystko genialny. Troche kojarzy mi sie z "wróżbiarzami ". Tez bylo podobnie opisane sceny rzezni.
    Ciekawe kto bedzie nastepny i w jaki sposob zabity ^^ juz nie moge sie doczekac!

    Bye, ~Mei ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział od początku mi się spodobał. : 3 dobry motyw z mordercą i gwałcicielem : ) podoba mi się :D
    Tak jak Mei~ jestem ciekawa kto będzie następną ofiarą. :>

    OdpowiedzUsuń
  5. BAM, BAM BAM !!!!!!!!!!!!!
    Oto nadszedł mój wielki powrót !!! xd
    Wyobraź sobie kochana, że pierwsze co zrobiłam kiedy już dostałam się do kompa, to natychmiast weszłam na twojego bloga !
    >.<
    Wybacz że tak długo nie dodawałam komentarzy...pewnie trochę się na mnie z tego powodu zawiodłaś, ale... szczegóły napisze kiedy dodam notkę xd
    A wracając do tego cuuuuudeńka....
    *.* !
    Tyle się dzieje, tyle akcji, tyle tajemnic, nawet wątki miłosne !!!
    Zaskoczyłaś mnie z Wendy...
    Już sobie wyobrażam przesłuchanie...o ile wgl. nadejdzie xd
    Bo możesz też zrobić tak, że przez większość historii zabójca jest jak....NINJA !!! xd
    :D
    Czytam twoje blogi cały czas na bieżąco (chociaż może tego nie widać xd) więc mogę z całą dumą i bez żadnych wyrzutów sumienia napisać, że piszesz coooooooooooooooraz lepiej ! :D
    Aż się wzruszyłam, jestem z ciebie dumna T.T
    (Olać to że jesteś ode mnie starsza !! xd)
    Czekam na CD. !!
    Rany, ale te kody na dodawanie komentarzy są wkurzające !!!!
    >.<

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kody !!!???
      U mnie!!???
      Poważnie !?
      O.o
      Dobrze że mi mówisz !! xd

      Usuń
    2. Kody !?
      U mnie !?!?!?!?!
      Poważnie !??!?!?!?
      O.o !
      Dzięki że mi mówisz xd
      Już zmieniam !

      Usuń
  6. O jacie!!! Nie mogę normalnie!!! Świetnie to opisałaś!!! Dokładnie jakbyś była na podobnym miejscu zbrodni!!! I na dodatek Wnedy... Zaskoczyłaś mnie tym pomysłem :). Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe, a jednak wspomniałaś o "lekkomyślnej", ale jakże bohaterskiej akcji Natsu z wcześniejszego rozdziału! ^^ Fajnie , bardzo mnie to cieszy :) Nawiązania do gildii były zabawne, ale dialogi rozbrajały mnie totalnie.
    To, że Lucyna napisała książkę nie było wielką niespodzianką (pasuje to do niej) ale ciekawa jestem, kim jest jej kuzyn.
    Nic jednak nie przebije końcówki, opisu zwłok. No i Wendy... nieźle O.o
    Plus też za to, że rozdział jest o wiele spójniejszy i jaśniejszy od pierwszego, nie znalazłam też ani jednej literówki :)))
    Jestem ciekawa co będzie dalej, więc lecę czytać ^.^ Jak tak dalej pójdzie, to w jeden dzień wszystko nadrobię :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Te nawiązania do oryginalnego FT są świetne ;)
    Teksty Natsu... oj coś czuję, że wątek miłosny rozwinie się tu baaaardzo szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak jak obiecałam na asku komentuję :D
    Tak więc rozdział wyszedł ci niesamowicie. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i już się w nim zakochałam, ale już pisałam ci to na asku. xd
    Tak naprawdę to nie wiem co mam pisać, bo rzadko komentuję coś na blogach, ale opowiadanie naprawdę wciąga.
    Natsu <33 kocham te jego teksty xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jak mówiłam..
    Choć jest prawie 3 w nocy, to i tak to czytam...
    Dobra... Głupi pomysł by to teraz czytać... Nie zasne.. I SKĄD TY U LICHA WZIĘŁAŚ TO ZDJĘCIE?! Nie widzę gdzie jest głowa a gdzie... Druga część ciała. Natsu ze łzami w oczach... Bezcenne xD No i teraz musze czytać następną, bo tak to uciełaś, że nie zostawię tego tak ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś cudem znalazłam to zdjęcie i sama nie wiem, jak :(

      Usuń
  11. Tak myślałam, że Natsu i Lucy będą pracować razem, ale niespodziewałam się, że Lucy wyda ksiażke. Pierwsza sprawa nad którą pracują razem, a tu takie morderstwo. Jeszcze ten Rzeźnik z Tartaru...
    Podziwiam Levy, bo o ile patrzeć na to moge i czytać twoje opisy to raczej nie mogłabym zrobić sekcji zwłok ;( Czuje, że nie dałabym rady
    Rozbawiły mnie słowa Makarov'a i to jak policjanci opisywali swoje ,,moce magiczne"
    Idę czytać dalej, bo zżera mnie ciekawość ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. O Boże. Tego to ja się nie spodziewałam. I wiesz? Aż siły nie mam by przeczytać kolejny rozdział. Piszesz naprawdę krwawe opowiadania...
    Ech.
    Lecę dalej. Jak się coś kocha to się mimo wszystko oderwać nie da :-P
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest .KAWAIIIIIIII normalnie super, koment krutki ale jest!

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej fajnie się wszystko zapowiada :)nie ogladalaś przypadkiem mojego ulubionego serialu castle? Bo tam też jest pisarz zaprzyjaźniony z burmistrzem i pomaga przy morderstwach w policji i przynosi kawe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie inaczej, nie inaczej! Akurat wtedy byłam WIELKĄ fanką tego serialu, dlatego musiałam się nim zainspirować i napisać to opowiadanie!
      Dzięki za komentarz i zapraszam do moich innych opowiadań także :)

      Usuń

Byłeś, przeczytałeś ?
Zostaw ślad po sobie.
Dla ciebie to tylko chwila, a dla mnie kamień z serca, że ktoś coś napisał :)