Czy
sen jest odzwierciedleniem naszych najskrytszych marzeń …
-
Pocałunek. Mój pierwszy pocałunek … - lekko dotknęła warg i zaraz obróciła się
zła. Zamknęła oczy, praktycznie jej powieki zrobiły się tak ciężkie, że
korzystając z chwili opuściły się. Dziewczyna była zmęczona … nawet nie
wiedziała jak bardzo, dopiero jak się położyła poczuła ciężar całego dnia.
Zasnęła i … to właśnie ta chwila przyniosła sen….
Lucy otworzyła oczy, które zdawały się być zamknięte
przez sen, a jednak otwarte przez wyobraźnie i marzenia. Rozglądając się
dookoła pokoju w którym się znajdowała, zauważyła, że poszczenie w dużym
stopniu przypomina jej sypialnie, którą w rzeczywistości nie była. Najbardziej
rzucającą się w oczy różnicą była czerwona pościel, rozłożona na łóżku i bordowy
baldachim z zasuniętą po jednej stronie
kotarą. O dziwo, a może i nie, próbując ją rozsunąć nie potrafiła jej poruszyć
nawet o milimetr, ale przecież to sen, a w nim wszystko jest możliwe.
Dziewczyna wstała by zobaczyć jak jest ubrana. Kiedy tylko spojrzała na siebie
odkryła, że cała twarz jest pokryta rumieńcami. Strój, a raczej pasmo skąpego
materiału owinięte wokół Lucy, przypominało bardziej, kostium striptizerki, a nie pidżamę do spania.
Kiedy się uspokoiła, zaczęła baczniej przyglądać swojemu „ubiorowi”. Na stopach
miała założone białe podkolanka, rozciągnięcie do połowy uda, zakończone słodką
różową kokardką. Na dolnych intymnych częściach ciała miała nałożone coś, co
przypominało trzy skrzyżowane ze sobą sznurki z tą różnicą, że były owinięte
falbankami. Lucy pokręciła głową i zaczęła iść wyżej. Biustonosz, który miała
na sobie w jej wyobrażeniu był najseksowniejszą rzeczą, jaką widział świat.
Cały jego dół był owinięty różową koronką, która była ozdobnikiem także innych
jego części. W niektórych miejscach była rozciągnięcia tylko delikatna
siateczka, dzięki której można było zobaczyć okazałości biustu dziewczyny.
- Co to ma być do cholery?! – zaklęła pod nosem
- A nie widać? – usłyszała głos wydobywający się za
zasłoniętej kotary. Próbowała ją rozsunąć by zobaczyć, kto stoi po jej drugiej
stronie, ale nadal nie potrafiła tego uczyć. Jednak nie musiała długo czekać,
gdyż po chwili tajemnicza postać sama chciała ujrzeć dziewczynę i zaraz zaczęła
rozsuwać kotarę. Kiedy jednak postać ukazała się w całej okazałości Lucy z
szoku zaczęła się zasłać.
- Co tu robisz? – powiedziała do mężczyzny
- To twój sen, sama sobie odpowiedz na to pytanie … -
powiedział jej coraz bliżej przysuwając się do niej. Gdy już znalazł się
wystarczająco blisko, popatrzył prosto w oczy dziewczyny, przez co ta cała się
zarumieniła.
- Co ty robisz? – na początku zawahał się nad
odpowiedzią, ale po chwili przysunął usta do jej ucha i powiedział cichym
seksownym głosem
- A jak myślisz …? – nie dał jej nic powiedzieć, gdy
zaraz chwycił ją za ramiona i przycisnął do łóżka. Speszona dziewczyna nie wiedziała,
co ma zrobić. Próbowała się wyrwać, ale silne ramiona mężczyzny nie dały jej
wstać.
- Natsu, przestań! – krzyknęła
- Zapomniałaś … to twój sen. Wszystko, co tu się
dzieje jest tylko twoim życzeniem …
- Raczej twoim zboczeniem! – wrzasnęła mu prosto w
twarz, ale chłopak tylko się zaśmiał i zaraz przycisnął swoje usta do jej. Lucy
zaczęła się coraz bardziej szarpać, ale nie potrafiła uciec, nie mogła nic
zrobić. Kiedy tylko opuścił jej wargi, zapytała : - Dlaczego mi to robisz?
- Bo ty tego chcesz…
- Ale, ja tego nie chcę!
- Nie wierzę
- To uwierz
- Jestem ateistą
- Ale ja nie chcę – zaczęła się jeszcze bardziej
wyrywać
- Naprawdę – powiedział jej, gdy znalazł się tak
blisko niej … ich usta dzieliły milimetry, czekał a jej odpowiedź, miał czas,
który ona traciła go na zastanawianie się.
- Chcę … - powiedziała cicho i ledwo słyszalnie
dziewczyna, która pokryła się cała rumieńcami.
- I na taką odpowiedź czekałem … - po tych słowach dosłownie
rzucił się na Lucy. Zaczął intensywnie badać każdy skrawek jej warg, całując i
masując usta. Dziewczyna już się nie opierała, a nawet oddała pocałunki z
równie erotyczną nutką. Rękoma zaczęła szukać jego torsu, by zaczął masować
jego silnie urzeźbione ciało. Swoimi rękoma badała każdy milimetr jego talii,
piersi, ramion. Chłopak nie tracąc czasu chwycił ją za udo, które przyciągnął
do siebie by zacząć dotykać je od dołu do góry. Lucy oddała się przyjemności i
tylko owinęła ręce wokół jego szyi. Po serii erotycznych pocałunków, które
zdawały się być plątaniną języków, oderwał się od niej by złożyć pocałunki za
szyi i barku. By sprawić jej przyjemność
zaczął przejeżdżać języczkiem przez całą długość i szerokość szyi. Nie przerywał ani na moment czynności, gdyż
słyszał głośne i wyraźne jęki przyjemności u kochanki. Nie wytrzymał i zaczął
zjeżdżać coraz niżej i niżej, aż dotarł do biustonosza.
- Jak dla mnie to nie potrzebna część garderoby… -
powiedział, kiedy zabierał się za rozpinanie „niepotrzebnej części
garderoby”. Po skończonej pracy rzucił
biustonosz gdzieś za siebie, zaczynając penetracje nagich piersi dziewczyny. –
Ciekawe jak smakujesz…
- Nie Natsu …! – ale nie posłuchał i zaraz przyssał
się do piersi zaczynając ją oblizywać. Tym razem kolor, jaki przybrały policzki
dziewczyny był bardziej intensywny niż czerwień rubinu. Chłopak, kątem oka
zauważył, że druga pierś jest zaniedbywana, więc zaczął ją obmacywać ręką. –
Nie proszę … - mówiła nadal sapiąc i jęcząc.
- Niegrzeczna dziewczynka – mówiąc to podgryzł sutek
dziewczyny, co skutkowało wygięciem się w łuk Lucy. Przyjemność sięgnęła
granicy. Nie potrafiła już się powstrzymywać, ani nic. Pragnęła jedynie by ją
dotykał, pieścił ją i należał tylko do niej. Dlatego poczuła ogromne rozczarowanie,
gdy Natsu oderwał się od jej sutka. Popatrzył na nią. Całą zmęczoną, zasapaną,
erotyczną doskonałość, wspaniałą kochanką… Gdyby to tylko nie był sen. Nie
wytrzymał, rzucił się na usta dziewczyny składając jeden za drugim pocałunek.
Ne odrywając od niej ust zaczął ręką schodzić na coraz niższe partie ciała,
docierając do łechtaczek. Delikatnie zaczął ją macać, wywołując przy tym
rozchodzącą się falę przyjemności, która dotarła do najskrytszych zakamarków
ciała Lucy. Zaczął powoli zdejmować jej majteczki, ale by móc to zrobić, na
chwilę opuścił jej usta.
- To też nie potrzebna część garderoby … - powiedziała
Lucy, po czym oboje się zaśmieli.
- Oczywiście… - była cała naga … doskonała bogini seksu,
na, którą czekał … Popatrzył na nią, by zobaczyć jej zgodę na to, co miał
właśnie zrobić … Lucy popatrzyła na niego. Dopiero teraz ujrzała, że jest cały
nagi.
- Od początku wszedłeś tu nagi? – zapytała się
- Rozebrałaś mnie – powiedział
- Jak?
- Zapomniałaś, że to sen?
- Podoba mi się … - mówiąc to kiwnęła głową. Natsu
jeszcze raz pocałował dziewczynę i zaraz delikatnie w nią wszedł. Na początku
ciało dziewczyny zareagowało negatywnie, ale po chwili zaczęło poddawać się
ruchom chłopaka, który coraz odważniej poruszał swoją męskością w ciele Lucy.
Już teraz oboje jęczeli z przyjemności, którą dawała właśnie ta chwila. Byli
zachwyceni, uważali, że czas mógłby się zatrzymać, właśnie dla nich, (chociaż
teoretycznie to się stało, bo przecież to sen J )
Czas nie
grał tu żadnej roli, gdyż chwile mijały, seks był coraz bardziej erotyczny,
każda pozycja była coraz śmielsza, niestety, pomimo, że to był sen oboje padli
po pewnym czasie głośno sapiąc i jeszcze, co chwilę śmiejąc się.
- Szkoda, że to sen …. – powiedział Natsu
- A mam pytanie?
- Już zapytałaś … - kiedy tylko wypowiedział te słowa
od razu poczuł uderzenie na ramieniu. – Kurcze nie spodziewałem się, że komary
tak mogą dziabać.
- Jakie zabawne … - zaczęli się głośno śmiać, Natsu
złapał Lucy i przyciągnął ją do siebie otulając ją ramionami.
- A miałaś o coś pytać.
- To mój czy twój sen …?
- A właśnie nie wiem …Myślę, że mój, ale skoro pytasz
to może być i twój.
- A może oboje śnimy?
- To teoretycznie niemożliwe…
- Niemożliwe to zapłacić kartą w Biedronce …
- hahaha jakie zabawne.
- Ale tak na serio to trochę dziwne
- Wiem, ale chcę pamiętać … - powiedział cichym,
słodkim głosem do ucha
- Ja też … - i to były ostatnie słowa, jakie sen dał
im wypowiedzieć, ostatnie chwile, które mogli spędzić w tak magiczny sposób.
Lucy
w niewiarygodnie szybki sposób podniosła się z lóżka. Włosy miała rozczochrane,
a twarz nadal zaczerwienioną.
-
No, co kurwa?! – powiedziała do samej siebie i zaczęła się rozglądać po pokoju.
Ale była u siebie. Sprawdziła, w co jest ubrana. Nic niezwykłego.- Uuuu –
odetchnęła z ulgą – Na szczęście to był sen. – uśmiechnięta i rozpromieniona
zaczęła się przeciągać. – „Ale co to miało być? Zdawało mi się, że… nie no… to
było takie realistyczne…” – pomyślała dziewczyna. Nagle usłyszała cisze
pukanie. Zaczęła się rozglądać, ale po chwili zorientowała się, że w jej pokoju
nikt nie może przecież pukać. Zaśmiała się, ale…
-
Lucy, wpuścisz mnie trochę zimno na dworze … - kiedy to usłyszała, powoli
odwróciła się w stronę okna. Na jej balkonie stał Natsu…
-
Aaaaaaaaaaa – wrzasnęła i zaraz spadła z łóżka, nie mogąc dojść do tego czy to,
co zobaczyła było prawdą …
PYTANIE ZA 100 punktów: KOMU
TAK NAPRAWDĘ ŚNIŁ SIĘ SEN?
**************
Szkoda, że taki krótki, ale za to przyjemnie się go czytało. :3 Mam nadziej, że będzie więcej takich snów, a może prześpią się ze sobą w którymś rozdziale? :p
OdpowiedzUsuńLucy: SERIO?! Ja z Natsu?! T-too niemożliwe!
Natsu: Czemu? Nie podobało ci się?
Lucy: Niee.. To znaczy tak... Sama nie wiem!
LUCY ALEŻ TY CAŁA CZERWONA, BARDZIEJ NIŻ WŁOSY ERZY :*
Lucy: Nie!! Ja stąd ide! Nie pokaże się już nigdy więcej!
Natsu: Lucy poczekaj! Odprowadzę Cię.
Biegnij, biegnij, bo nie zdążysz xd
Wracając do rozdziału:
Jak go czytałam to sama robiłam się czerwona na twarzy, ale to szczegół. :)
WENY, WENY I JESZCZE RAZ WENY. :>
Moze krotki, ale... wooow.
OdpowiedzUsuńRozdzial naprawde fajny, ze sama nie wiem co powiedzic xd
Moze ten tekst z biedra mnie rozwalil. I od razu przypomniala mi sie moja przyjaciolka xd
Zycze weny i zdrowia, bo ja juz praeie chora :c
Mei♥
ZA mało !!!!
OdpowiedzUsuńT.T
Wiesz, strzelam że to Lucy się to śniło...xD
Mega to napisałaś !
Chociaż...
BUM !!!!
Okazuje się że Natsu tez się to śniło, tylko to ukrywa !
>.<
Moja wyobraźnia już zaczyna działać :D
I ten tekst z biedronką....
Boże xd
Błagam, pisz szybciutko rozdział bo umrę z nudów ;_;
:D
Notka mega bobastyczna !
jestem przez ciebie czerwona!
OdpowiedzUsuńSuper Super rozdział :D
Mizutami :No no obstawiam że Lucy się to śniło ale nie jestem pewna .
Mimo że krótkie to się roztopiłam XD
Mizutami :Ona nie żartuje jak przyszłam do jej pokoju widziałam ją jako kałużę
Nie prawda !!
Mizutami :A i owszem
No dobra masz rację ^^
Weny będę czekać na kolejny rozdzialik :P
Pozdrawiam :D
Ufff ja żyję :) Kurczę bałam się, że się nie spodoba, bo pisane na szybko pół śpiąco i jeszcze moja mam weszła do pokoju gdy pisałam, więc wiecie... trzeba było zasłaniać by nie zobaczyła, cieszę się, że się podobało no i do poniedziałku :)
OdpowiedzUsuńNiezłe.
OdpowiedzUsuńNaprawdę niezłe. A na to pytanie to chyba sen Lucy
Do napisania
Ma-cha
czyj to sen wyjaśni się dopiero za kilka rozdziałów ...
OdpowiedzUsuńGenialny!!! Ach wspaniały sen!!! Uwielbiam takie :D. A to: "Niemożliwe to zapłacić kartą w Biedronce …" mnie po prostu rozwaliło :). Świetne!!! Lecę dalej :D.
OdpowiedzUsuńNiemożliwe to zapłacić kartą w biedronce - nie ma to jak cięta riposta po udanym seksie xD Czyj to był sen? Chyba Lucy, ale pewna w 100% nie jestem :P (tak na 99 ^.^)
OdpowiedzUsuńCzyj sen...? Myślę, że raczej Lucy, ale pewnie okaże się, że oboje mieli ten sam sen ;D
OdpowiedzUsuńWitam, pewnie ten komentarz nie zostanie przeczytany, ale napisać go zawsze warto. Dam temu opowiadaniu szansę i przeczytam jeszcze parę rozdziałów i mam nadzieje że jakoś sie poprawi, bo jak na razie to wszystko lekko kuleje. Jak dla mnie to piszesz dobrze ale lekko bez ogarnięcia. Zdarzają się literówki i troszkę źle ułożone zdania, ale jest naprawdę dobrze. Jedyne co mnie zabolało to matko boska, kobieta ma ŁECHTACZKĘ a nie łechtaczki. Radzę lepiej uważać na biologii :). Weny życzę i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam włączoną opcję, że przesyła mi każdy komentarz, więc go przeczytam! Dla osoby, która pisze opowiadania, każdy komentarz jest ważny :)
UsuńDziękuję za komentarz. Powiem szczerze, że powinno być dalej lepiej, ale nie obiecuję. Do któregoś rozdziału w ogóle nie sprawdzałam tego, co piszę, więc nie wiem, jak stoi z błędami. Uważam na biologii, ale mogłam gdzieś literkę pomylić, lub Word mi poprawił "błąd" na liczbę mnogą :)
Czasami jak czytam jakieś blogi i opowiadania na nich to trafiam na takie kwiatki, że normalnie ręce opadają. Chyba to już moje małe zboczenie że wytykam takie małe błędy, za co przepraszam bo staram się nie być wredna ale jakoś mi to nie wychodzi. :). Przeczytałam już całość i powiem że czym dalej tym lepiej. Styl Ci sie poprawia droga autorko :). Jak znajdę czas to przeczytam inne twoje pracę, mam wielka nadzieje że będzie tylko lepiej. Życzę weny i pozdrawiam serdecznie :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że im dalej tym lepiej. Mam nadzieję, że inne moje prace zachęcą Cię, a jak nie... No co kto lubi i wcale nie jesteś złośliwa :) Ja uważam, że wytykanie błędów jest potrzebne, bo nie zawsze one są przez nieuwagę. Dlatego dziękuję za komentarz i do zobaczenia :)
UsuńGenialne! :3 Na takie coś czekałam
OdpowiedzUsuńŁał. To było.. zaskakujące.
OdpowiedzUsuńAle chyba jej skoro on gnił na balkonie. Ach ta Lu. Choć jakby to był sen Natsu to bym się nie zdziwiła :D
Ok. Lecę dalej :3
Na wattpadzie widzialem :p
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, skoro tam wstawiłam :)
Usuń