piątek, 20 czerwca 2014

Odcinek 25 - Czy prawda jest coraz bliżej?


            Dareg Froze wygodnie siedział na swoim ukochanym fotelu, wpatrując się cały czas w okno.
- I się zaczęło.- Powiedział na głos. – I mam nadzieję, że w te kilka dni wszystkie sprawy się rozwiążą. – Wstał i podszedł do jednej z szafek. Wyjął ze środka kilka listów i zdjęcie, które było mu tak bliskie i drogie. – Już niedługo. – Palcem przejechał po sylwetce kobiety. – Przepraszam, że tyle to trwało. – Spojrzał na listy. – Chyba nadszedł czas by je wysłać. – Ubrał się w płaszcz i wyszedł.

***

            Natsu dojechał pod budynek, który wynajmowali Sting i Rogue, prowadząc tam swoją działalność. Wysiadł z samochodu, a następnie pognał w stronę wejścia, gdzie spotkał siedzącą za ladą sekretarkę.
- Witam! – powiedziała białowłosa dziewczyna – Czy był pan umówiony?  - Natsu wyjął z płaszcza odznakę i pokazał ją kobiecie. – Widzę, że nie, ale zapraszamy. – Wstała i zaczęła prowadzić policjanta w stronę gabinetu detektywów. Zapukała, a gdy usłyszała odpowiedź weszła. – Ten pan chciał z tobą porozmawiać. To sprawa błyskotliwej wagi.
- Błyskotliwej? – zdziwił się Natsu
- Rozumiem… W takim razie zapraszam. – Rzekł, wskazując na fotel. Natsu podszedł i usiadł wygodnie.  – Przepraszam za te kody, ale używamy tu ich by się nawzajem ostrzegać … A co pana policjanta do nas sprowadza?
- Klucze. – Odpowiedział wprost Natsu, a reakcja Stinga mówiła sama za siebie.
- Czy … - poprawił sobie włosy – Czy bezpiecznie jest o tym rozmawiać? Tutaj?
- Nawet więzienie nie jest dość bezpiecznym miejscem by zapewnić ochronę świadkom. – Odparł obojętnym głosem Natsu.  – A, więc…?
- Cobra był jednym z nas… Hihi. – Zaśmiał się pod nosem Sting – Wiedziałem, że to tego dojdzie. Dorwą nas kiedyś, przecież to Acnologia. A co z tobą?
- Jak to co ze mną? – Natsu nie rozumiał o co mu chodzi
- Czy boisz się śmierci? – Sting wstał i podszedł do okna. – Ja chyba nie, ale kto może wiedzieć, jak się będę czuł zdychając jak pies, w ciemnej ulicy, nie mogąc powiedzieć do człowieka ostatniego słowa… Nie wiem …
- Ja nie mam nic do stracenia. – Odparł policjant. – A czy dostanę to po co przyszedłem? – Wymienili ze sobą wzroki. Na chwilę nastała absolutna cisza. Sting westchnął głęboko i podszedł do telefonu, nacisnął jedynkę i odczekał chwilę.
- Yukino przyprowadź do mojego gabinetu Rogue. – Natsu uspokoił się trochę, ale zagrożenie nadal istniało. – Pani Kolebko … - Natsu nie mógł zapomnieć nazwiska kobiety, która została zamordowana na jego oczach. Przerażenie było wyrysowane na jego twarzy. Podniósł głowę powoli by spojrzeć w spokojne oczy Stinga.
- Skąd znasz to nazwisko? – Natsu miał tylko tą jedną szansę by się dowiedzieć.
- Chyba zbyt dokładnie nie zbadaliście warunków jej śmierci. – Cały czas się głupkowato uśmiechał, drwiąc tym samym z policjanta. Nagle Natsu wstał, podszedł do detektywa, złapał go za marynarkę i rzucił go na biurko.
- Gadaj, co wiesz o jej śmierci! – oczy Natsu były pewne gniewu i nienawiści. Ktoś, kto zetknął się z mordercą wiedział, że w tamtym momencie Dragneelem opanowała żądza mordu.
- Hahaha! – zaśmiał się głośno Sting – Tego chciałem od dawnego, znanego w całym podziemnym świecie Ognistego Salamandra, który swoimi mieczami potrafił zabić niewyobrażalną liczbę ludzi.
- Skąd o tym wiesz? – podniósł go trochę, a następnie z całej siły uderzył jego głową o blat. Krew spłynęła po policzku Stinga.
- Bo tam byłem. – Szepnął cicho chłopak. – Ale nie martw się, nie zamierzam cię zdradzać. – Natsu lekko rozluźnił uścisk.  Sting odepchnął jego rękę, wstał i usiadł na fotelu. Natsu uczynił to samo. – Pani Kolebko jak wiesz uczestniczyła w tych cholernych schadzkach erotycznych i tym samym odkryła, kim jest Acnologia… - Natsu przypomniał sobie całą sprawę z tym związaną. – Wiesz kto ją zabił?
- Były Komisarz Fairy Tail. – Odparł smętnie chłopak.- Ta kobieta nie musiała zginąć.
- Nie musiała zginąć żadna osoba z Dragon Slayerów, żadna dziewczynka… nikt! – Odparł pełen złości Sting – A jednak nie żyją!!!
- Mogę wejść? – w progu drzwi stał Rogue przysłuchujący się całej sytuacji.
- Długo tu stoisz? – zapytał Sting powoli się uspokajając.
- Od waszych igraszek na biurku… - odparł złośliwie – Wiem, że było to związane z Acnologia.
- Tak, ten gościu … - wskazał na Natsu - … chce nasze klucze.
- A kim on jest? – Rogue ze stoickim spokojem spojrzał na Natsu
- Natsu Dragneel, syn Igneela Dragneela.  – Przedstawił się policjant.
- A co chcesz z tymi kluczami zrobić? – przesłuchanie nadal trwało i niestety Natsu na to pytanie nie potrafił znaleźć odpowiedzi.
- Nie wiem. – Rzekł tylko. Rogue i Sting wymienili się spojrzeniami, a następnie głęboko westchnęli.
- Mamy dosyć tego wszystkiego. Nasi rodzice kazali nam trzymać i pilnować te cholerne klucze, ale… - Sting na chwilę przerwał swój monolog - … coraz bliżej jest ON. Acnologia. Pani Kolebko przypłaciła życiem, niosąc w sobie wiedzę na jego temat. Trochę cię wcześniej okłamałem. – Uśmiechnął się delikatnie. – Mówiłem, że chyba się nie boję śmierci, ale teraz gdy się tak zastanawiam, chyba jednak … troszkę się jej obawiam. A może nie do końca jej, a tego co przed nią może mnie spotkać. Zbyt wiele osób już umarło przez ten dokument. Tylko wciąż się zastanawiam … Dlaczego nikt go nie zniszczył?
- Powody, które przedstawili nam rodzice nie były zbytnio przekonywujące. – Odparł Rogue. – Może ty coś wiesz? – zwrócił się w stronę Natsu
- Dopiero zbieram po trochu prawdę, którą niestety ojciec ukrył przede mną. Jednak teraz, gdy odnalezione zostało jego ciało ja nie mogę siedzieć bezczynnie. – Natsu starał się dokładnie wyjaśnił swoją sytuację.
- Chcesz się zemścić? – zapytał wprost Sting
- Chcę, ale im bliżej jestem prawdy, tym bardziej nie chcę tej zemsty. Po pierwsze nie wiem na kim mam się mścić. Po drugie boje się, że osoba, która może być Acnologią, jest kimś kogo nie chcę zabić… Nie wiem… To wszystko jest strasznie skomplikowane. – Sting wstał i podszedł do jednej z szafek. Wyjął ze środka małe pudełeczko, a z niego dwa klucze.- Ej ty nie miałeś lepszego miejsca by je schować? – Natsu lekko zdziwiła „tajna kryjówka”.
- Lepsze to niż nic. – Odparł Rogue
- Mówi się, że najlepszą kryjówką jest najbardziej oczywiste miejsce. – Natsu nadal patrzył na nich wyłupiastymi oczami – No co? Przecież nikt tego nie ukradł! – Sting podszedł i podaj je Natsu - A teraz wynocha!!!
- Tak i dziękuję. – Ukłonił się lekko, a następnie zaczął wychodzić, jednak nagle zatrzymał się w progu. – A wiecie coś o haśle?
- Nie. – Odpowiedzieli równocześnie.
- No nic! – machną ręką i wyszedł. – Do widzenia. – Powiedział sekretarce będąc już przy wyjściu. Gdy znalazł się za drzwiami nagle ujrzał znajomą twarz znajdującą się po drugiej stronie ulicy…

***

            Lucy zapukała do gabinetu Darega Froze’a, jednak gdy nikt jej nie opowiadał, pociągnęła za klamkę. Okazało się, że drzwi są zamknięte. Poszła w kierunku recepcji by dowiedzieć się, o co chodzi.
- Witam! – oparła się o blat – Gdzie mogę zastać mojego kuzyna? – zapytała otwarcie.
- Niedawno wyszedł, ale powinien za chwilę wrócić. – Wyjaśniła jej recepcjonistka. Lucy usiadła w poczekalni w której przesiedziała kilkanaście minut, gdy nagle jej kuzyn wrócił.
- O! Lucy! – był zdziwiony faktem, że dziewczyna przyszła do niego.
- Tak to ja! – odpowiedziała złośliwie. – Chcę z tobą porozmawiać. – Mina, która w tamtej chwili wyrysowała się na twarzy Darega, jednoznacznie świadczyła o jego niechęci w związku z rozmową.  – Widzę, że aż skaczesz z radości. – Rzekła złośliwie, a następnie skierowała się w stronę jego gabinetu.
- Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Oj Laylo jak ty ją wychowałaś… – Skomentował zachowanie dziewczyny bardzo cicho. Poszedł za nią i zastał ją czekającą przed drzwiami. Szybko wyjął klucze, wpisał hasło i wszedł do środka razem z nią. – No, więc o czym chciałaś porozmawiać? – Dareg od razu przeszedł do konkretów – Może chcesz wiedzieć więcej o ojcu, o Layli, o Dragon Playerach, o Jellalu? Nie wiem co chcesz wiedzieć, ale nie mogę zbyt wiele ci powiedzieć.
- Zamknij się! – krzyknęła na cały głos. - Tym razem role się odwróciły.   Ja jestem tą co będzie gadać, a ty mnie słuchaj.
- Jakiś konkurs? – zażartował. Lucy siadła wygodnie na fotelu.
- Tak. – Odpowiedziała z ironią w ustach. – X762 rok i mamy atak na pewne miasteczko, któro zakończyło Wielką Smoczą Wojnę w X763 roku. Nagle okazuje się, że wielki morderca, a raczej … pomyłka. Dwóch mężczyzn z frontu, jeden Acnologia, który miał jakąś wysoką rangę. Zmusza króla by ten podpisał jakiś głupi papierek i … Dlaczego został podpisany w marcu? Otóż Acnologia od załóżmy stycznia, kiedy skończyła się wojna, zbierał popleczników itd., itd., więc potrzebował czasu. Co dalej? Drugi człowiek! – Dareg z uwagą śledził wypowiedzi dziewczyny. – Jest to krwawy morderca, zbrodniarz wojenny, którego należy zabić. Dlaczego? Podejrzewam, że znał jakiś sekret Acnologii i co? Trzeba się go pozbyć. Legenda istnieje, Acnologia sobie świetnie żyje w mafijnym świecie. Nagle zostają powołani Dragon Slayerzy. Acnologia porywa dzieci, eksperymentują na nich. Po co? Nie wiem, ale Acnologia popełnia dwa błędy. Zostawia dokument w nadziei, że nikt go nie znajdzie. Dwa, pozostawia za mało straży przy dzieciach. I teraz pytanie… Po co matka wyszła za Juda? Czemu nie spaliła dokumentu? I te klucze… Po co one dokładnie są? No, ale idźmy dalej w opowieść. Niektórzy ze smoczków biorą sobie dzieci w tym ojciec Natsu. Ogólnie okazuje się, że moja mama miała brata, czyli Igneela. I teraz… żyją sobie w cholernym spokoju przez czternaście lat, cholerny Acnologia nic nie robi przez czternaście lat… Dlaczego? Może jednak coś robi… Może szuka dokumentu po cichu? Może nie znamy wydarzeń z X770 roku? Może coś się wtedy wydarzyło? A może coś jeszcze mu to uniemożliwia, ale nagle w X777 ktoś zaczyna gwałcić dziewczynki i huraa! Ma pełną swobodę działania … Znajduje i z zimną krwią morduje wszystkich Dragon Slayerów. A moją matkę osobiście zabija Jude, a raczej Jellal, który najprawdopodobniej był sługą Acnologii. Koniec. I znowu siedem lat. Ktoś zakłóca spokój, kogoś trzeba sprzątnąć… tylko dlaczego tak po cichu, ale przecież nie znamy podziemnego świata, a co jeśli osoby z którymi rozmawialiśmy to nie ci, którzy żyli siedem, czternaście, czy dwadzieścia jeden lat temu … Nie mam racji kuzynie? – spojrzała na człowieka, który przed nią siedział. Wiedziała, że jeśli przedstawi swoją wersję wydarzeń on złapie się w jej pułapkę, w walkę gry umysłów.
- A skąd możesz wiedzieć, że osoby, z którymi rozmawiałaś nie były tymi za kogo się podają? – była z siebie zadowolona. To pytanie dobitnie świadczyło o tym, że Dareg rozpoczął z nią grę.
- Ludzie się zmieniają na przestrzeni lat. Nawet te gwałty, były prowadzone siedem lat temu przez innych ludzi. Pan Hamataki.- Na dźwięk tego nazwiska kuzyn Lucy od razu zareagował. – On już dawno nie żyje, a osoba, która została podstawiona, to ktoś inny. Dawniej nie wydawało mi się to dziwne, ale teraz? Na dobrą sprawę nie było zdjęcia tego człowieka, tylko sam głos. Internet? Aż tak wtedy nie był popularny i dostępny. Zdjęcia? Jak łatwo można je obrobić, albo dać nowe, które wyglądają jak stare. I jeszcze jedno było dziwne … Dlaczego zmienił zeznania? Dochodzę do jednego prostego wniosku, to od początku było ustawione.
- A co miało zostać ustawione? -  ciągnął dalej Dareg
- Śmierć Jude. To on przejął Acnologię po swoim bracie, a moim ojcu.
- A czemu miałby to robić? – po jego pytaniach nie można było orzec czy próbuje naprowadzić Lucy czy jej przeszkodzić. – Przecież już był wtedy w więzieniu.
- Może i wtedy był, ale mnie tam nie było. Wszystko było ustawione. – Lucy nie dawała za wygraną. Siedziała ze spokojem wymalowanym na twarzy. – Zacznę od początku, bo tak naprawdę wszystko zaczęło się już 21 lat temu, gdy moja matka zaszła w ciążę, Jude przygarną mnie. Zgaduję, że czternaście lat temu zabił on swojego brata i zaczął organizować te spotkania, a siedem lat temu wszystko się zaczęło. Te gwałty…. Pomimo tego, że za wszystkim stał Purehito, on to wiedział … mój ojciec. Zaplanował wtedy by gwałcić Virgo. Ale po co mu to było? Czemu tak wcześnie? Jednak to on zostawił to nagranie, bym mogła je zobaczyć. Zabić mnie w rzeczywistości nie chciał. Gdyby sprawa gwałtów nie wyszła na jaw, gdybym nie dowiedziała się, że ojczulek był na tych orgiach, to bym do niego nie poszła i nie potwierdziła, że wtedy jeszcze żył. Pytanie czy to prawda. Więzienie zmienia, a ja mogłam mieć rozmyte oczy i nie widzieć. On nigdy mnie nie nazwał tak zdrobniale … córeczko. 
- Ciekawa teoria, ale jak by się wydostał z więzienia? Jak go nie poznałaś? Jak planował z więzienia? Jak wyliczył czas? Jak to się wszystko mogło zdarzyć?
- Wiem pytań jest wiele, ale jest jedna rzecz, która mnie niepokoi i jest nią Zeref. To on wtedy płakał.
- Kiedy płakał? – Dareg wyraźnie się zdziwił. Lucy wstała, co go jeszcze bardziej zaskoczyło. – Coś się stało?
- Wiem i nic nie wiem. – Podeszła do okna i spojrzała na miasto. – Powinnam z tym skończyć, ale… mam teorie i boję się ich. Chciałabym poznać prawdę, ale pewien kuzyn mi wciąż to uniemożliwia. Ciekawe dlaczego? – Spojrzała na niego złowieszczym wzrokiem.
- Bo prawda jest bolesna. – Lucy otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. – Już niedługo Lucy się to wszystko skończy. Twoja matka… to ona wszystko zaplanowała, więc pozwól dokończyć jej to, co zaczęła jeszcze żyjąc, a potem pozwól duchom odejść w spokoju do wietrzności.
- Pierwszy raz coś takiego słyszę… - nie wiedziała, co ma o tym sądzić. – Jak długo jeszcze mam czekać?
- Niestety to zbyt szybko może się skończyć… A skąd wiesz, że Acnologia miał wysoki stopień?
- Bo ktoś z niskim nie mógłby rozmawiać z królem. – Odpowiedziała szczerze.
- A skąd Zeref zna sekret Acnologii i czemu go nie wyda? – dalej prowadził tę grę.
- Jest tylko jedna odpowiedź, wszystko poszło na jego konto. On został wrobiony, albo brał w czymś udział.
- Ostatnie i wychodzisz… - opuścił głowę do dołu. – Co byś zrobiła, gdybyś nagle musiała wyjechać z kraju, zmienić całe życie?
- Czy to już nie nastąpiło?
- To był dopiero początek. – Dareg uśmiechnął się szeroko, a następnie odwrócił się spoglądając za okno. Lucy powoli zaczęła się kierować w stronę wyjścia. – Lucy? – zatrzymała się w progu – Czy kochasz mnie? – uśmiechnęła się słodko
- Teraz jesteś dla mnie jak ojciec. – Nie kłamała.

***

            Powiedział sekretarce będąc już przy wyjściu. Gdy znalazł się za drzwiami nagle ujrzał znajomą twarz znajdującą się po drugiej stronie ulicy. Niebieskowłosa dziewczyna, która kiedyś pracowała z Natsu szła spokojnym krokiem, niosąc torbę pełną zakupów.
- LEVY! – zawołał w jej stronę chłopak. Od razu go zauważyła, ponieważ po chwili pomachała ręką w jego kierunku. Natsu przeszedł na drugą stronę do niej. – Co tam u ciebie?
- Praca i praca, teraz to chłopaków mało jak jabłek w soku jabłkowym. – Odpowiedziała z żartem – A jak u ciebie? Co tu robiłeś?
- Ach … sprawa … - Natsu starał się coś wymyślić na poczekaniu. – Wiesz ja …
- Twój ojciec? – to pytanie sprawiło, że chłopak nie wiedział co ma powiedzieć.
- Skąd o tym wiesz? – zapytał się podejrzliwie.
- Dowiedziałam się od Makarova, kiedy pracowałam jeszcze w waszej trupiarni! – znalazła dobre wytłumaczenie. – Przecież nie mogę mu powiedzieć, że od taty … - starała się zachować pozory mało wiedzącej. – Dlaczego dalej się z tym męczysz?
- Bo chce znać prawdę. – Zaczęli iść w stronę parkingu na, którym stał samochodów Natsu.
- Prawda nie zawsze nas zaspokaja.
- Ale czasami warto ją znać. – Levy wiedziała, że jest to fakt. Sama chciałaby wiedzieć, kto zabił jej rodziców. – Wiesz coś na temat kluczy?
- On jest już tak daleko? – zdziwiła się dziewczyna. Z trudem mogła utrzymać emocje na wodzy. – Ja też jestem kluczem, ale chyba nie takim jak wszyscy myślą… - gdyby w tamtym momencie Natsu był w stanie czytać myśli dziewczyny, mógłby odkryć część prawdy. – Niestety nie. – Odpowiedziała spokojnie. – Ale Natsu po co ci one? Prawda, a to co robisz to dwie odrębne sprawy …
- A skąd o tym możesz wiedzieć?! – nerwy mu puściły. – Możliwe, że właśnie nim dotrę do prawdy!
- Czyli on nie wie … - przeraziła się mocno. – A jeśli będą z tego jakieś ofiary?
- Już jedna jest! Cobra nie żyje! – Natsu nagle przystanął. – Oj do cholery Levy! To pociąga za sobą konsekwencje już od dwudziestu jeden lat!
- Wiem, ale …
- Ty nic nie wiesz! – nagle poczuł uderzenie w policzek.
- TO SAMO POWIEDZIAŁEŚ LUCY?! – jego reakcja świadczyła o tym, że uczynił to - TY DEBILU!!!! – wrzasnęła na całą ulicę. – NIC DZIWNEGO, ŻE TYLKO LISANNA CIĘ CHCE! Jesteś snobistycznym, egoistycznym dupkiem, który potrafi tylko pastwić się nad swoim losem i nie martwić się o innych!!! Wiesz do cholery, jak się teraz Lucy?! Jesteś taki jak Lisanna, nigdy nie myślisz o innych! I co teraz? Nawet Sting i Rogue mają zapłacić za twoją głupotę!? Jesteś debilem! Na moich oczach został zastrzelony mój ojciec. Moja matka utonęła w morzu. Miałam na swoim ubranku część mózgu ojca!!!! I CO?!!! AŻ TAK CI ŹLE! TO IDŹ! PROSZĘ! – pokazała mu ręką, wskazując przypadkowy kierunek. – MYŚLISZ, ŻE TYLKO TY CIERPISZ?! NIE! TO INNI BARDZIEJ CIERPIĄ, A TY JESTES ŻAŁOSNY!!! Tak bardzo, że nawet nie wiesz, że życie Lu-chan jest zagrożone i to tylko przez ciebie. Jeśli niedługo będę badała jej zwłoki to obiecuję … ZABIJĘ CIĘ!!! – ominęła go szerokim łukiem i poszła w swoją stronę, zostawiając Natsu z niepokojącymi go myślami.
- Lucy może zginąć przeze … mnie? – w tym momencie zrozumiał, co zrobił. Poszedł w stronę auta, otworzył je i wszedł do środka. Rzucił się na siedzenie, a następnie utkwił wzrok w jakimś punkcie. – Przeze mnie zginął człowiek … - łza spłynęła mu po policzku. – Ja… byłem głupi … znowu to samo, ja … mam dosyć!!! – uderzył z całej siły w kierownicę.

Czyżby Natsu zrozumiał do czego mogą doprowadzić jego poszukiwania?

Ciąg dalszy nastąpi …


PROSZĘ PRZECZYTAJ!!! 
Drogi czytelniku


Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)




17 komentarzy:

  1. perwszaaaa ahahaha chyba pierwszy raz. ja zabieram się za czytanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to jestem dobra.. hahahaha jak pisałam to tam to na górze myślałąm że preczytam szybko i napiszę kom. ale nie bo Julaka musała oczywiście czytać i co chwile sprawdzać fb co chwile zmienia muzyke bo jej nie pasowało. oczywiście musiałąm jeszcze z braćmi sobie żarło robić xD i tak minęły około 3-4 godz xDD Dobra a co do rozdziału nie wiem czemu ale jakzauważam jakieś błędy to one mi wgl nie przeszkadzają możesz zjeść jakieś słowo a to mnie nie rusza. Rozdział znowu meeegaśny. Kolejna osoba która wygarnęła w końcu Natsu. Ile można jeeeju. szkoda bo znów nic nie ma Nalu :((( ale kurde.. sie dzieje ;D coraa bardziej się rozwija akcja Ja życzę duuuuuuuuuuużo weny na kolejne rozdziały i czeeekam :)

      Usuń
  2. Zacznę od minusów, żeby potem przejść do tej milszej części :D Spokojnie , nie jest ich dużo :)
    Znalazłam dwa miejsca, gdzie chyba zjadłaś słowo (nie pamiętam gdzie), i robiłaś jedną zabawną literówkę :P
    "Może chcesz wiedzieć więcej o ojcu, o Layli, o Dragon Playerach," - muszę przyznać, że playersi fajna nazwa, ale wiadomo że mowa o Slayerach :P
    Co mi się jeszcze nie spodobało? A taki mały szczegół względem Yukino. Po to są szyfry, hasła, kody, żeby inni nie wiedzieli że to są jakieś pomocnicze słówka. Więc po co sekretarka to powiedziała Natsu? Nawet jak on jest policjantem... No ale to naprawdę nieistotny szczegół.
    Wydaje mi się też, że Levy za dużo się wygadała Natsu, w sensie że dała mu do zrozumienia że dużo wie, ale on chyba się nie skapnął :P
    Za to rozmowa Natsu ze Stingiem, potem z Levy (pomijając to co napisałam), oraz Darega z Lucy - szczególnie Darega z Lucy, bardzo mi się spodobały :) Dużo się teraz zaczyna komplikować, ale kiedy już jest tyle niejasności to w końcu one zaczną się tworzyć w jedną całość.
    Brawa też dla Lucyny za dedukcje. Jej błyskotliwość i trafne sugestie do teraz mnie zaskakują :P
    Muszę też przyznać, że pierwszą część o Daregu napisałaś bezbłędnie, idealnie w każdym calu. I ten fragment bardzo mi się spodobał, ponieważ CHYBA doszłam do rozwiązania kolejnej, jednej z wielu, zagadki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Playerzy ... niestety, ale wina naszego kochanego Worda i patrz cały czas nie mogę tego błędu zlikwidować, bo gdzieś to pominę :( A literówki musisz mi wybaczyć, bo to stali towarzysze. Czemu powiedzieli, że to kod, bo i tak Natsu go nie zrozumie :) Cieszę się, że odkryłaś, albo chyba odkryłaś prawdą. Chociaż wolałabym wszystkich zaskoczyć moją błyskotliwością i skromnością ;) A pierwsza część o Daregu ... no tak bardzo ważna, ale powiesz szczerze, że po tym rozdziale wszystko powinniście już wiedzieć, albo prawie. Bo było kilka rozdziałów temu coś, co teraz się wyjaśniło, ale mam nadzieję, że jednak nikt tego nie odkryje ...
      Ale ci namąciłam ;) Ola Devil!!!!

      Usuń
  3. Hmm… Czyżby to było zdjęcie Layli??? Tak mi się coś wydaje :D. I chyba listy wysłane zostaną do dzieci Dragon Slayerów :D. No, ja tam mogę ino gdybać, ale na pewno rozwiązanie niedługo ujrzy światło dzienne :D.

    Heh, ta akcja ze Stingiem była świetna!!! Wkurzony Natsu – kocham go takiego!!! Jestem ciekawa, jak długo pożyją Sting i Rogue??? W końcu pozbyli się kluczy, na których zależy Acnlogii. Natsu będzie, jak mniemam, niebawem pod ostrzałem. Hmm… Jak Ty to wszystko rozegrasz??? Ta odpowiedź detektywów, po pytaniu Natsu, była zbyt zgodna i natychmiastowa. Czyżby coś ukrywali??? Kurcze, teraz mam łeb sześć na dziewięć, a pytań powyżej miliona. Raczej nie uda mi się zgadnąć, co Ci w głowie gra, dlatego nie próbuję :D. Po prostu będę zadawać pytania retoryczne. Przynajmniej na tą chwilę, bo pewnie wyjaśnisz wszystko, kiedy nadejdzie odpowiednia pora :D.

    Kurde, ale ta ich rozmowa była genialna!!! Cwana ta Lucynka :D. Pozwól, że poczekam na wyjaśnienie z Twojej strony, nie będę niczego przewidywać czy się domyślać, bo wyjdą głupoty :D. Z J. D. Robb bardzo często bawię się w zgadywanki i przewidywania, ale u Ciebie nie będę, bo nic mi z tego nie wyjdzie :D. Zakręciłaś mnie totalnie :D. Myślę, że powinnam wszystko przeczytać od początku na spokojnie. Wtedy będę mogła stworzyć niejako mapę rozwiązań i pobawić się w odszyfrowanie znaków. Ale na dzień dzisiejszy jestem w totalnej kropce. Wiesz, jak się czyta cała książkę, bez jakichś przerw, zapamiętuje się każdy szczegół. Tutaj jest z tym trudniej, bo ciężko wyłapać wszystkie szczegóły, jeśli dostaje się je w częściach. Ale nie mam Ci tego za złe. To w końcu blog i każdy wie, że piszący musi mieć czas, by napisać i wstawić rozdział oraz rozplanować akcję ;). Jednakże łatwiej jest odnaleźć jakąś ścieżkę rozwiązania, jeśli czyta się jednym tchem, bez przerw :D. Jak znajdę chwilkę, na pewno to zrobię ;). Może do tego czasu wszystko wyjaśnisz, a ja na luzie podejdę i przeczytam, znając zakończenie??? Się okaże :D.

    No, no, no. Z tym wywenętrznieniem Levy to pojechałaś :D. Powiedziała chyba za dużo. Ale Natsu, raczej na tą chwilę, nie przyswoił informacji, które podała mu na dłoni. No, poza tą, dotyczącą Lucy. Nareszcie ta jego pusta łepetyna zaczyna pracować. Radujmy się, bo Salamander w końcu zaczął myśleć o innych!!! Jedz do niej, chłopie i chroń ją, zamiast siedzieć i płakać!!! W życiu trzeba być twardym, nie miętkim :D. I tego się trzymaj!!! I przede wszystkim, przestań węszyć. Widzisz, że nic dobrego z tego nie wychodzi, a osoby, na których ci zależy, mogą stracić życie. Weź się w garść!!! Ale żem się zirytowała!!! Ech, faceci!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, nie zmieściło się w jednej części :D. Ale to chyba standard :D.

      No i małe resume :D. Jak zawsze, czyta się przyjemnie. Twój „Detektyw” zmusza do myślenia i łączenia ze sobą faktów i strzępków informacji, które podajesz. Bo wiesz, nie dajesz nam wszystkiego na tacy. Tak, jak pisałam wcześniej, nawet nie wiem, jak planujesz to zakończyć, ale to chyba dobrze :D. Na pewno łatwiej jest odkryć pewne niuanse, kiedy czyta się rozdział za rozdziałem, bez żadnych przerw. Tak, jak pisałam, chciałabym przeczytać od początku nim podasz nam rozwiązanie, ale ciężko powiedzieć, czy mi to wyjdzie. W każdym razie ta historia jest niebanalna i inna od wszystkiego, co do tej pory dane mi było czytać. Za to bardzo Ci dziękuję. Cieszę się, że zmuszasz nasze umysły do podjęcia wysiłku intelektualne. Co z tego, że pewnie się mylimy??? Liczy się zabawa :). Jestem pewna, że gdyby któryś z moich rodziców przeczytał Twoją historię, miałabyś w komentarzu odpowiedzi na wszystkie zawiłości :). Lepiej, odpowiedzi, które są w Twojej głowie :D. Ale nie powiem czemu tak uważam :D. Po prostu uwierz mi na słowo – znam swoich rodziców :D. W kryminałach właśnie szczegóły mają znaczenie. Jeśli człowiek nie ma zmysłu dedukcji, albo niepoprawnie z niego korzysta, nigdy nie uda mu się rozwikłać tej historii. A to cieszy, bo dzięki temu pisarz ma frajdę, czytając, co myśli czytelnik. No i ma okazję pośmiać się z jego domniemam, gdy sam zna prawdę :D. Przywilej twórcy, ot co :). Dobra, R już chyba za bardzo się wywewnętrzniła, dlatego życzy weny i pozdrawia serdecznie ;).

      PS. Kochanie, tutaj:
      — „Wymienili ze sobą wzroki” – lepiej będzie brzmiało „spojrzenia”. To jest na początku przy rozmowie Natu ze Stingiem i Rogue' m.

      Usuń
    2. Nie gniewam się za kolejne opowiadanie:)
      Co do historii ... też uważam, że przy kryminałach lepiej przeczytać wszystko od razu, no ale... no i masz racje historia zmierza ku okrutnemu końcowi, ale czasami lepiej skończyć niż na siłę przedłużać, a czeka mnie kolejny blog, kolejne opowiadanie, które pod względem fabuły mam nadzieję, że zaskoczy, gdyż póki co nie spotkałam się z taką wersją Fairy Tail. Oj te pomysły w głowie, a niechęci do pisania czyhają. Jak mam wenę w mig piszę rozdział jak brak ... to jak ślimak jestem.
      Cieszę się, że nie chcesz gdybać, bo... uważam, że zakończenie będzie dla was zaskakujące, nie wiem nawet czy je przyjmiecie, ale będzie ono na pewno bardzo dobre, gdyż zrodziło się ono parę miesięcy temu i nieprzerwanie za mną kroczyło, a teraz przyszedł na nie czas... kurde jakbym chciała mój blog pochować ...
      Kryminały .... ach... mam świetny pomysł na bloga, a niestety studia się zaczynają i może ... jeśli będę miała chęci to go założę za rok, ale póki co trzeba będzie skończyć Detektywa, powoli rozwijać i kończyć Nowe Życie, które planowałam na 40 rozdziałów, a tu nie ma szans, żeby tyle było. Nie da się ani trochę skrócić, a też w głowie już mam zakończenie, ale po chuj (przepraszam za słownictwo) ono skoro bez rozwinięcia będzie ono bez sensu ... Kurcze ciekawe ile teraz mi wyszło komentarza ...Hohoho

      Usuń
    3. Tak właśnie myślałam :D. Jak ja Cię dobrze znam :D.

      Pomysły to podstawa. Druga jest wena, a trzecie - chęci. Jak się to wszystko zbierze w jedno, od razu idzie jak po maśle ;).

      W takim razie czekam na Twoje zakończenie :D. Co prawda jeszcze trochę rozdziałów zostało, ale jak się człowiek zbliża ku końcowi to tak trochę dziwnie... No, ale wszystko ma swój koniec ;).

      Wiesz, nawet w czasie studiów da się prowadzić bloga ;). Będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujesz się spisać wszystkie swoje pomysły ;). Czemu twierdzisz, że rozwiniecie będzie bez sensu??? Przesadzasz!!! Jesteś dla siebie zbyt surowa :). Po prostu weź wszystko na spokojnie przemyśl ;). Pozdrawiam ;).

      Ps. Sporo Ci wyszło komentarza :D.

      Usuń
    4. źle mnie zrozumiałaś, gdybym skróciła Nowe Życie i pominęła rozwinięcie to bez sensu by było zakończenie ;)
      A wiem, może podczas studiów okaże się, że jednak będę miała jak prowadzić bloga, ale póki co nie chcę gdybać ;) Nie wiem jak będzie. Na pewno na początku ciężko, bo i nowe otoczenie, znajomi, do stancji się trzeba będzie przyzwyczaić ... więc nie wiem jak to wyjdzie. Może będzie tak,. że do tego czasu FT się skończy i już nikt nie będzie chciał czytać blogów o takiej tematyce, albo zapomnę o pomysłach, albo będzie poważne Nalu ... nie wiadomo :)

      Usuń
    5. Ach tak, masz racje, sorka!!! Musze okulistę zmienić :D.

      Ja liczę, że jednak będziesz z nami :). I mam nadzieję, że studia Ci nie przeszkodzą w niczym ;). W każdym razie czekam na ciąg dalszy pomysłów :D.

      Usuń
  4. Powoli wszystko się wyjaśnia( czyżby Darek był ojcem Lucy? ) , Natsu myśli O.O musiałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola przypomina : Dareg powiedział, że ojcem Lucy jest (niestety) brat Jude, który zgwałcił Laylę :(

      Usuń
    2. Ależ wiem o tym, tylko tak coś mi się coś zaczęło kojarzyć jak on się jej spytał czy ona go kocha .

      Usuń
  5. Czytając ten rozdział, aż ciśnienie mi podskakiwało. Nareszcie zaczynam kumać.
    Jeżeli chodzi o następny rozdział to pewnie Natsu pojedzie do Lucy, bedzie chciał wiedzieć jaki ona ma w tym udział, ona nie będzie chciała mu powiedzieć. Wygarną coś sobie na pewno i jakieś romantyczne zakończenie powinno być.
    Chyba trochę się rozmarzyłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się cieszę, że Natsu spotkał Levy xD
    W końcu zrozumiał coś :D /Yale

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzie krótko:
    Natsu dostał kolejne klucze, ale przez niego zginął Cobra i może zginąć Lucy, więc po co mu to było?
    Lucy znowu coś odkryła :-)
    Chce mi się spać, więc na nic innego wysilić się nie mogłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich czytelników, to tylko po rękach całować! I mówię serio. Jeśli coś ci się nie podoba w rozdziale, to mów śmiało. Gryźć nie będę. Jestem mega wdzięczna za każdy komentarz, gdyż wiem, że moja praca nie poszła na marne i jest coś warta! Bardzo ci dziękuję!

      Usuń

Byłeś, przeczytałeś ?
Zostaw ślad po sobie.
Dla ciebie to tylko chwila, a dla mnie kamień z serca, że ktoś coś napisał :)